Bałkany 2015 Turcja

Balkan Orient Trip – Stambuł: Beyoğlu

4 grudnia 2015

Kolejnym etapem naszego stambulskiego zwiedzania jest dzielnica Beyoğlu.  Jedziemy do niej tramwajem z Sultanahmet (koszt tokenu to 4 liry). Wysiadamy tuż po przejechaniu jak zwykle zatłoczonego Mostu Galata.

Naszym pierwszym celem jest wieża Galata (Galata Kulesi), wzniesiona przez Genueńczyków w 1384 roku nad zatoką Haliç (Złoty Róg). Ma 62 metry wysokości. Wspinamy się do niej stromymi i wąskimi schodami, a następnie przeciskamy się wśród niewielkich uliczek. Panuje tu większy spokój niż w Sultanahmet. Owszem, kręci się tam trochę turystów, ale o tłumach trudno jest mówić. Siadamy na chwilę u podnóża wieży, lecz nie decydujemy się na nią wchodzić. Głównym powodem były oczywiście finanse, ale tak naprawdę doszliśmy do wniosku, że już zaliczyliśmy w tym rejonie Stambułu kilka punktów widokowych i nie potrzebujemy płacić za jeszcze jeden. Od wieży schodzimy Büyük Hendek Caddesi – uliczką wypełnioną sklepami z narzędziami i innymi przydatnymi dla majsterkowiczów gadżetami.

Galata

GalataNaszym kolejnym celem miał być zabytkowy tramwaj kursujący po Istiklal Caddesi.  Miał, ponieważ okazało się, że z powodów technicznych zawieszono jego funkcjonowanie. Nieco zawiedzeni decydujemy się iść wzdłuż torowiska, by w ten sposób poznać trasę tramwaju.

Tylko w takiej formie udało nam się zobaczyć zabytkowy tramwaj.

a1

a5Istiklal Caddesi prezentuje nowoczesną stronę Stambułu i Turcji. Wypełniają ją sklepy wszystkich znanych i mniej znanych marek. Można tu zjeść cevapcici z Sarajewa, napić się świeżo wyciskanego soku z pomarańczy, czy wstąpić do jednej z rozlicznych cukierni na baklawę. Ulica tętni życiem – w przenośni i dosłownie. Jest tu tłoczno, gwarno, mieszają się języki z różnych stron świata. W sierpniu odbywał się w Stambule jakiś multikulturowy festiwal i kiedy tak wędrujemy w górę Istiklal Caddesi, trafiamy na dziewczyny tańczące sambę. Towarzyszy im obstawa uzbrojonej po zęby policji i wojska, co na chwilę przypomniało nam o niestabilnej sytuacji, jaką zastaliśmy teoretycznie w Turcji. Od lipca mówiono o zamachach w tym kraju, lecz głównie w kontekście granicy z Syrią. Kto choć raz patrzył na mapę, ten wie, gdzie jest Stambuł, a gdzie Syria. Niemniej od początku pobytu w tym mieście zauważyliśmy, że służby porządkowe są czujne, w szczególności strzegąc budynków rządowych. Po Istiklal Caddesi kręciło się też trochę tajniaków, którzy, jak zauważył Marek, mieli odbezpieczoną broń. My generalnie czuliśmy się bezpiecznie, o ile można o tym mówić w kontekście tłumów, w jakich musieliśmy się często przemieszczać.

Zatłoczona Istiklal Caddesi

Istikal Caddesi

14.08.01_12.24.22_turcja403

Istikal Caddesi

Istikal CaddesiDocieramy do rozległego Placu Taksim, znanego chyba każdemu, kto choć raz przeczytał książkę, której akcja toczy się w Stambule. Tu też ma swój końcowy przystanek zabytkowy tramwaj, którego śladem, a raczej torowiskiem podążamy.

Plac Taksim

Taksim

TaksimW międzyczasie zdążyła popsuć się pogoda – słońce gdzieś zniknęło, a zamiast niego pojawiły się ciężkie, szare chmury, z których po kilku minutach zaczął padać całkiem spory deszcz. Kompletnie nieprzygotowani do zmiany pogody, biegniemy do podziemnej kolejki łączącej Taksim z Kabataş. W Stambule znajdziemy kilka takich podziemnych kolejek, podobnych do tej, która wjeżdża na naszą rodzimą Gubałówkę. Łączą najczęściej wyżej położone dzielnice/miejsca w mieście z tymi, które są np. na nabrzeżu. My zjeżdżamy do Kabataş, w którym mamy wsiąść na statek, dzięki któremu będziemy znów mogli spędzić trochę czasu w towarzystwie Bosforu. Wejście do kolejki na placu Taksim jest dokładnie w tym samym miejscu, co wejście do metra (my generalnie szukaliśmy go zupełnie gdzie indziej, więc sądzę, że taka informacja może się jeszcze komuś przydać). Token (żeton) na przejazd nią kosztuje 4TL.

TAG
POWIĄZANE WPISY