Znam takich, którzy podniecają się kolejkami na granicach i tym całym klimatem – dla mnie też to strata czasu, który mogę przeznaczyć na coś zupełnie innego. Do tego zwyczajnie część pograniczników to zwykłe chamy, które chcą coś udowodnić szarym ludziom…
Swoją drogą – to czysta głupota wieźć trawę z Albanii przez te wszystkie granice, skoro spokojnie można ją nabyć w Czechach!
]]>Czy wśród tych miast mam swój numer jeden? Myślę, że będzie nim Sarajew, ale Skopje dość mocno depcze mu po piętach 🙂
]]>