Bałkańskie Lektury

O bałkańskich stereotypach w książce „Dzika Europa”

6 lutego 2015

Czy zastanawialiście się kiedyś, skąd wzięły się przeróżne stereotypy i uprzedzenia na temat Bałkanów i ich mieszkańców? Dlaczego wciąż sporo osób przypisuje temu regionowi wiele negatywnych cech? Dla mnie ten temat jest ciekawy nie tylko przez wzgląd na samo zainteresowanie Bałkanami, ale przede wszystkim za sprawą studiów oraz faktu, iż stereotypom poświęciłam sporą ich część. Na swoje szczęście lub nieszczęście ukończyłam psychologię i nawet mogę się chwalić, że posiadam magistra. Wiele z tego nie mam oprócz „uczucia satysfakcji” oraz pewnej wiedzy, którą przez tych 5 lat nauki zdobyłam. Tak jak wspominałam interesowałam się stereotypami i uprzedzeniami, koncentrując się głównie na tych, które związane są z wyglądem kobiecego ciała. Nawet napisałam na ten temat 2-3 prace, ale chyba niezbyt wybitne, bo oprócz oceny w indeksie nic więcej z nich nie miałam (no może oprócz „uczucia satysfakcji”..taa jasne…). No dobra, ale jak to się ma do Bałkanów?

Kiedy jechałam na Półwysep po raz pierwszy w 2010, od koleżanek usłyszałam, że muszę napisać testament, bo na pewno stamtąd nie wrócę, zabiją mnie, zgwałcą (pytanie czy w tej kolejności, bo jak tak, to już by mi było wszystko jedno) i jeszcze okradną (jak bym już była martwa i zgwałcona to tym bardziej byłoby mi wszystko jedno). Po prawie miesiącu wróciłam w jednym kawałku (pomijam skórę, która mi zlazła dzięki „opaleniźnie” (nie mylić ze spalenizną)), szczęśliwa i zakochana po uszy w Bałkanach. Nie wiem, czy koleżanki były zawiedzione, że nic mi się nie stało, czy też im ulżyło. Nigdy się nie przyznały. Natomiast później, gdy chwaliłam się, że „wróciłam z Bałkanów” ludzie zachowywali się, jakbym odwiedziła jakieś „kraje trzeciego świata” i jeszcze bezczelnie była z tego dumna. Ciągle natrafiałam na sformułowania: „dzikie kraje”, „niebezpiecznie”, „ludzie z bronią”, „brak cywilizacji”, „dziwacy”, „wojna” itd. Wszystkie dotyczyły Bałkanów i ich mieszkańców, a większość osób prezentujących te „górnolotne” poglądy nigdy na Półwyspie nie była. Skąd zatem biorą się te zakorzenione głęboko stereotypy i uprzedzenia?

Do tematu w naukowy, ale nie nudny i schematyczny sposób, podszedł Božidar Jezernik w swej książce „Dzika Europa. Bałkany w oczach zachodnich podróżników”. Autor zabiera nas w fenomenalną podróż przez wieki, podczas której oglądamy Bałkany oczami osób, które zdecydowały się odwiedzić ten region Europy i jeszcze spisały swoje wspomnienia i wrażenia. Dość szybko człowiek się orientuje, skąd wzięły się określone schematy myślowe związane z Półwyspem i jego mieszkańcami. Posłużę się moim ulubionym przykładem, związanym z Albańczykami.

Dzika EuropaCóż, mocno im się obrywało od zachodnich podróżników. Nazywani byli „troglodytami Europy”, ludźmi na wskroś złymi i zdemoralizowanymi oraz przebiegłymi (nie tylko wobec „obcych”, ale i swoich). Kropką nad „i” jest niewątpliwie fakt, że część osób odwiedzająca Albanię wierzyła, że jej mieszkańcy mają…ogony. Co najciekawsze, jedna z najbardziej obszernych wzmianek na ten temat pochodzi z 1930-40 roku, czyli wcale nie z jakiś zamierzchłych czasów. Autorem tych wspomnień był niejaki Philip Thornton, który nie dość, że teoretycznie spotkał człowieka z ogonem, to jeszcze tego ogona mógł dotkną (ale przez spodnie). Oczywiście później wystawiony był na drwiny, bo nikt nie chciał mu uwierzyć w takie rewelacje. Jednak nie tylko Thornton wierzył w ludzi z ogonami. Niemniej jednak, jeśli do tych „rewelacji” dodać późniejszą izolację Albanii od reszty świata, to nie ma się co dziwić, że o kraju tym krąży wiele krzywdzących czasem mitów, legend i stereotypów.

Jednak zachodni podróżnicy nie tylko w Albanii widzieli i słyszeli różne rzeczy. Jezernik sporo czasu poświęca bałkańskim kobietom. Przede wszystkim z zapisków wyłania się obraz pań z olbrzymim biustem. Był on podobno tak ogromny (sięgał do pępka), że gdy kobieta trzymała dziecko na plecach, mogła zarzucić pierś na ramię i w ten sposób nakarmić swą pociechę. Kobiecy biust okazał się być palącym i ciekawym tematem dla podróżników (oczywiście głównie mężczyzn, co dziwić nie powinno). Akurat to zainteresowanie wyjaśnić można w prosty sposób – w tym czasie (czyli jakiś XVIII w.) kobiety w Europie Zachodniej raczej robił wszystko, by mieć szczupłą sylwetkę i mały biust, natomiast mieszkanki Bałkanów były naturalne i nieskrępowane ubiorem mającym cokolwiek zamaskować.

Oczywiście na postrzeganie mieszkańców Półwyspu wpłynęło również Imperium Osmańskie oraz wszechobecność Turków. Tym też obrywało się od podróżników – „brudni”, „barbarzyńscy”, „leniwi”, „głupi” itd. Kiedy w Europie Zachodniej zaczęło być modne jedzenie sztućcami, podróżników raziło na Bałkanach i w Turcji, że ludzie jedzą rękami. Swoje zniesmaczenie wyrażali w listach i wspomnieniach spisywanych w trakcie pobytu w tym regionie Europy. Ostatecznie, mieszkańcy Bałkanów zaczęli powoli dostosowywać się do potrzeb „ówczesnych” turystów i powoli wprowadzać noże i widelce. Kiedy ostatecznie znaczna część tamtejszych krajów zaczęła jeść „kulturalnie”, podróżnicy zaczęli być zawiedzeni, że nikt nie je rękami, bo przecież to był taki swoisty „folklor”. Generalnie tak źle i tak niedobrze.

Książka Jezernika niewątpliwie otwiera oczy na kwestię krążących obecnie bałkańskich stereotypów. Nie wzięły się one znikąd, nie są one tworem „ostatnich czasów”. Były kształtowane przez wieki i niejako stały się elementem europejskiej kultury. Wystarczy porozmawiać z niezbyt podróżującymi znajomymi, by na hasło Bałkany zaczęli się jeżyć i mówić, że jest tam niebezpiecznie a ludzie na każdym kroku chcą oszukać. Stereotypom tym nie ulega Chorwacja i Słowenia, które zdominowane są jednak przez przybyszy z zewnątrz, a nie miejscowych, więc te kraje uznaje się za „dobre i bezpieczne”. Grecja niby też ma się lepiej, ale stereotyp „leniwego Greka kombinatora” nadal jest powszechny.

„Dzika Europa” jest według mnie jedną z ważniejszych lektur dla osób, które podróżują po Bałkanach i chcą je lepiej poznać. Czasem człowiek uśmiecha się pod nosem, jak w przypadku ludzi z ogonami, a czasami krzyczy w duchu „Eureka!”, kiedy na kartach książki znajduje wyjaśnienie takiego, a nie innego podejścia do konkretnych, bałkańskich narodowości.

TAG
POWIĄZANE WPISY