Post Jasna Chopok w pogodę i niepogodę pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.
]]>
Początek sezon 2017/18 nie był dla Jasnej Chopok najłatwiejszy. Wszystko za sprawą halnego, który dość mocno spustoszył górskie tereny zarówno w Polsce, jak i na Słowacji. Śnieg ze stoków częściowo spłynął, co jednak nie było największym problemem. Przede wszystkim powalonych zostało sporo drzew. Część z nich usunięto przed weekendem, w który mieliśmy okazję odwiedzić ten kurort, a część wciąż zalegała na stokach. Stąd też część tras narciarskich była zamknięta ze względu na leżące tam drzewa. Natomiast dzięki temu, że po przejściu halnego znów wróciły ujemne temperatury, udało się naśnieżyć najważniejsze trasy zarówno po południowej, jak i północnej części Jasnej Chopok. Niemniej i tak częściowo narciarze i snowboardziści narzekali, bo nie działały wszystkie trasy, a musieli zapłacić pełną kwotę za karnet. Pomijając ten szczegół, to stoki były dobrze przygotowane.
Jest to zdecydowanie największy ośrodek narciarski w tej części Europy, obsługiwany w większości przez nowoczesne wyciągi. Dzięki wygodnemu połączeniu północnej strony z południową otrzymujemy do dyspozycji ogromny teren usiany różnorodnymi trasami od łagodnych i widokowych nartostrad, aż po strome trasy z homologacją FIS, które służą rozgrywaniu zawodów nawet rangi Pucharu Świata. Całość uzupełniają oficjalne strefy Freeridowe, na których przy dobrych warunkach śniegowych znajdziemy zarówno rozległe polany, ale również techniczne żleby. Dla mnie była to druga wizyta w Jasnej i kolejny raz pomimo nie do końca zimowej aury we wszystkich innych ośrodkach tu, dzięki dużej wysokości oraz znakomitemu przygotowaniu stoków jazda była naprawdę dobra. Osobiście najbardziej zależało mi na strefach freeridowych. Pierwszego dnia niestety wierzchołek Chopoka oraz spora część jego stoków zniknęły w chmurze, przez co orientacja w terenie była mocno utrudniona. Na szczęście niżej położone wyciągi oraz trasy pozwalały na dobrą zabawę na stoku. Drugiego dnia chmury zniknęły, dzięki czemu odkryły cały potencjał góry i największe wrażenie na mnie zrobiła rozległość terenów dostępnych bezpośrednio z wyciągów. Starałem się zajrzeć w każdy zakątek ośrodka, ale nie było to możliwe w ciągu tego jednego słonecznego dnia. Dobra pogoda drugiego dnia przyciągnęła dużo więcej narciarzy, ale generalnie kolejek do wyciągów nie było, dzięki temu, że ich przepustowość jest naprawdę duża. Ogólnie Jasną Chopok wszystkim polecam i na pewno będę tam jeszcze wracać!
Jasna Chopok położona jest w obrębie Niżnych Tatr, co daje sporo możliwości dla tych, którzy zimą po górach nie jeżdżą, a jedynie chadzają. Ostatni raz w tych okolicach byłam w 2010 roku i miałam okazję przejść praktycznie całą grań tego pasma. Nocowałam wtedy w schronisku na Chopoku. Był to dość nieplanowany nocleg po tym, jak poprzedniej nocy złapała nas nawałnica na szlaku i awaryjnie musieliśmy schronić się w naszych namiotach. Rano, cali przemoczeni dotarliśmy na Chopok, gdzie następnie suszyliśmy się cały dzień i kolejną noc. Wtedy dopiero budowała się tam restauracja Rotunda wraz z górną stacją dla dwóch gondoli. Dzięki temu, że podczas naszego grudniowego pobytu również dostałam karnet, mogłam się szybko i sprawnie dostać na samą górę, by przekonać się, jakie zmiany tam zaszły. Pierwszego dnia niczego nie zobaczyłam, bo była chmura, wiał huraganowy wiatr i widoczność była gorzej niż marna. Na szczęście drugiego dnia zrobiła się lampa i na Chopoku świeciło słońce. Poczynione tam inwestycje dość mocno zmieniły tutejszy krajobraz. Śmiem wątpić jedna, że na lepsze. Niżne Tatry są naprawdę piękne, ale to piękno zostało niestety na Chopoku dość mocno zniszczone. Oczywiście – coś za coś. Albo nowoczesny ośrodek narciarski, albo dzikie góry. Tu postawiono na tę pierwszą kwestię, bo dzięki temu cała okolica mogła się rozwinąć i zacząć zarabiać poważne pieniądze. Z drugiej strony, nawet tych kilka lat temu, gdy jeszcze Jasna Chopok nie była aż tak zmodernizowana, to miejsce wyglądało smutno i przytłaczająco. Bo niestety po tym, jak zejdzie śnieg widać ogrom ingerencji człowieka w przyrodę. Ale cóż, nie jestem narciarzem, więc moja ocena ośrodków sportów zimowych jest nieco inna. Pozostawmy jednak ten temat i przejdźmy do tego, co można porabiać w Jasnej Chopok, gdy nie jeździmy lub chcemy od szusowania odpocząć:
Marek tradycyjnie przygotował dla Was filmowe podsumowanie naszego pobytu w Jasnej Chopok. Przekonacie się, jak wyglądają tamtejsze stoki oraz infrastruktura wyciągowa. Będziecie mogli także podziwiać cudowne widoki rozciągające się z pasma Niżnych Tatr!
Post Jasna Chopok w pogodę i niepogodę pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.
]]>