Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /wp-content/plugins/jetpack/_inc/lib/class.media-summary.php on line 77

Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /wp-content/plugins/jetpack/_inc/lib/class.media-summary.php on line 87

Warning: Creating default object from empty value in /wp-content/themes/journey/framework/options/core/inc/class.redux_filesystem.php on line 29

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /wp-includes/pomo/plural-forms.php:210) in /wp-includes/feed-rss2.php on line 8
Skamieniałe Miasto – Bałkany według Rudej http://balkany.ateamit.pl Subiektywne spojrzenie rudej i Marka na Bałkany, podróże i nie tylko! Thu, 07 Jun 2018 07:00:36 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.6 http://balkany.ateamit.pl/wp-content/uploads/2014/12/DSC09337-5497cfcbv1_site_icon-32x32.png Skamieniałe Miasto – Bałkany według Rudej http://balkany.ateamit.pl 32 32 80539066 Owiane legendami ciężkowickie Skamieniałe Miasto http://balkany.ateamit.pl/owiane-legendami-ciezkowickie-skamieniale-miasto/ http://balkany.ateamit.pl/owiane-legendami-ciezkowickie-skamieniale-miasto/#comments Wed, 11 May 2016 17:06:43 +0000 http://balkany.ateamit.pl/?p=6799 Największą atrakcją okolic Ciężkowic jest Skamieniałe Miasto. Fantazyjne formacje skalne owiane są licznymi legendami i ludowymi podaniami.

Post Owiane legendami ciężkowickie Skamieniałe Miasto pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.

]]>
Zapewne każdy kiedyś słyszał o Skalnym Mieście (a dokładniej o Adrszpasko-Teplickich skałach) w Czechach lub też o Błędnych Skałach w Górach Stołowych. Ale czy kiedykolwiek obiła Wam się o uszy nazwa Skamieniałe Miasto? Jeśli nie, to zaraz nadrobicie zaległości. Zabieramy Was tym razem do Ciężkowic.

Ciężkowice są swoistą stolicą regionu zwanego Pogórzem Ciężkowickim. Niektórzy twierdzą, że stanowi ono swego rodzaju wstęp dla Beskidu Niskiego. To pagórkowaty, bardzo malowniczy teren, pośród którego ukryły się niewielkie wsie i miejscowości. Sielankowy nastrój tych terenów potęguje fakt, że nie zaglądają tu tłumy turystów, które prędzej spotkamy w Krynicy czy Starym Sączu, niż w okolicach Ciężkowic. Samo miasto ma całkiem sporo do zaoferowania tym, którzy zdecydują się je odwiedzić. Niewątpliwie największą atrakcją tych okolic jest owiane legendami Skamieniałe Miasto.

Ciężkowickie legendy

Istnieje kilka teorii na temat tego, jak powstało Skamieniałe Miasto. Pierwsza z nich zakłada, że niegdyś na wzgórzu, na którym teraz stoi wiele, dość fantazyjnie uformowanych skał, istniało miasto rządzone przez okrutnego i bardzie niesprawiedliwego rycerza. Bezwzględnie karał tych, którzy chcieli mu się sprzeciwić. Dodatkowo władca prowadził mocno hulaszczy tryb życia, czym jeszcze bardziej pogrążał miasto. Poddani błagali w swych modlitwach Boga, by ten wyzwolił ich spod rządów despoty. Stwórca jednak łudził się, że rycerz zmieni się w końcu na lepsze. Niestety tak się nie stało. Z roku na rok było jeszcze gorzej, a sytuacja stała się patowa, gdy zmarła żona władcy. Po jej odejściu żadna inna kobieta nie chciała się wiązać z tyranem, stąd ten postanowił ożenić się z własną córką. Tego Bóg już nie mógł znieść. Gdy w mieście odbywała się biesiada, nagle nadciągnęły burzowe chmury, z których zaczęły się sypać tysiące piorunów. Następnego dnia, z rana, okazało się, że cały gród wraz z jego mieszkańcami po prostu zniknął, a zamiast nich na wzgórzu pojawiły się skały, które łudząco przypominały dawne, miejskie zabudowania.

Druga legenda mówi o tym, że na szczycie wzniesienia stał niegdyś zamek, u podnóża którego rozwijały się Ciężkowice. Właścicielem tych ziem był rycerz Cieszko, który cieszył się dobrym, dostatnim życiem. Często wychodził na jedną z zamkowych baszt by podziwiać piękno swych włości. Miał on jednak jedno zmartwienie. Otóż po drugiej stronie rzeki Białej, leżała wieś Kąśna, która należała do Rożena z Rożnowa. Rycerz ten za żadne skarby świata nie chciał jej sprzedać Cieszko. Pewnego dnia w ciężkowickim zamku pojawił się niespodziewany jeździec, którym okazała się wyjątkowo piękna dziewczyna. Zaczęła ona prosić Cieszko o to, by ten ochronił ją przez Rożenem, od którego udało jej się uciec. Oczywiście prawy rycerz natychmiast zgodził się, że jej nie wyda. Jednak po chwili na zamku pojawił się rzeczony Rożen z Rożnowa, który zażądał, by dziewczyna poszła razem z nim. Zagroził, że jeśli tego nie uczyni, to zniszczy całe królestwo, a jego mieszkańców zabije. Kiedy jednak te słowa nie wywołały żadnej reakcji, sięgnął po inny argument. Obiecał, że odda Cieszko wieś Kąśną. Tej propozycji rycerz nie mógł się oprzeć i łamiąc daną obietnicę, postanowił wydać dziewczynę. W tej samej sekundzie piękna kobieta zmarła, natomiast dwaj mężczyźni skamienieli. W ten sposób Bóg wymierzył karę za złamanie świętego prawa gościnności.

Skamieniałe Miasto a geologia i historia

Legendy legendami, ale aby zrozumieć powstanie Skamieniałego Miasta, musimy cofnąć się w czasie. Kilkadziesiąt milionów lat temu, na obecnym terenie Pogórza Ciężkowickiego było morze, którego dno, dzięki licznym osadom, było bardzo urozmaicone. To właśnie wtedy zaczęły formować się skały, które obecnie możemy podziwiać. Dzięki procesom fałdowania, a także zjawiskom wietrzenia przybrały one takie, a nie inne kształty, które pobudzają wyobraźnię odwiedzających je osób. Cały teren Skamieniałego Miasta jest niewielki i rozciąga się od Dolin Białej aż po szczyt wzgórza Skała, mającego 367 m n.p.m. Tak naprawdę przez wieki, miejsce to było odwiedzane jedynie przez miejscową ludność. Dopiero w XIX wieku, dzięki przybywającym w ten region geografom, ciężkowickie skały zyskały na popularności i zaczęły być traktowane jako atrakcja turystyczna. Warto też dodać, że to piękne pod kątem walorów krajoznawczych miejsce, było mocno zagrożone. Otóż część skał została wysadzona, by móc poprowadzić drogę łączącą Tarnów z Grybowem, a także by pozyskać surowiec do budowy tejże trasy, jak i linii kolejowej. Obecnie Skamieniałe Miasto podlega ochronie rezerwatowej.

Zwiedzanie Skamieniałego Miasta

Istnieje kilka możliwości zwiedzania tej ciężkowickiej atrakcji. My rozpoczęliśmy od najbardziej charakterystycznej skały, czyli Czarownicy. Swoją nazwę zawdzięcza osobliwemu kształtowi – gdy się na nią patrzy, to można dostrzec profil kobiety o mocnym, haczykowatym nosie oraz wydatnej szczęce. Znajduje się ona tuż nad rzeką Białą, przy drodze do  Grybowa. Poniżej niej rozciąga się urocza polana, obok którego ulokowana jest kolejna skała – Ratusz. Podobnie jak Czarownicę, porastają go sosny i dęby. Z jego szczytu podziwiać można panoramę okolicy, ze szczególnym uwzględnieniem doliny rzeki Białej.

dolina rzeki Białej

Czarownica

Warownia

Wędrówkę przez Skalne Miasto kontynuowaliśmy przechodząc na drugą stroną drogi. Znajduje się tu parking oraz wejście do rezerwatu. Po jego lewej stronie podziwiać można Grunwald – skałę, która jeszcze do niedawna zwana była Piekłem. Jednak w 1910 roku, gdy obchodzono 500-lecie Bitwy Pod Grunwaldem, postanowiono zmienić jej nazwę, by uczcić to ważne dla Polski wydarzenie. Przy okazji jest to największa ze wszystkich, ciężkowickich skał.

Skamieniałe Miasto

Skamieniałe Miasto

Skamieniałe Miasto

Wędrując ku szczytowi wzgórza, napotykamy kolejno Dolinę Harcerzy, czyli niewielki wąwóz, w którym znajduje się ławeczki i stoliki. Następnie Warownię Dolną oraz Górną, skały w kształcie orła, pieczarek i żółwia. Trafiamy też na Piekiełko, który zawdzięcza taką a nie inną nazwę czerwonemu kolorowi. Oglądamy także okazałego Borsuka oraz Piramidy. Zaglądamy także do Pustelni oraz Baszty Paderewskiego. Chętni mogą spojrzeć, co pod sukienką kryje Cyganka. Jednak największą atrakcją jest Skałka z Krzyżem. Chętni mogą zdobyć jej szczyt, wspinając się wąską szczeliną. Sama skała ma 9 metrów wysokości i podziwiać z niej można centrum Ciężkowic oraz Pasmo Brzanki.

okolice Ciężkowic

Ciężkowice

Po zejściu ze wzgórza, w stronę drogi na Gorlice, zdecydować się można na odwiedzenie jeszcze jednej, popularnej atrakcji. A jest nią Wodospad Ciężkowicki, zwany także Wodospadem Czarownic. Od wspomnianej drogi schodzi się do niego ścieżką przez las. Wodospad nie jest zbyt imponujący i w zależności od ilości opadów i stanu wód gruntowych, jest on bardziej lub mniej wąską strugą, która sączy się ze skał (choć podobno po bardzo intensywnych opadach, staje się pełnoprawnym, huczącym wodospadem, jednak w maju prezentował się dość niepozornie). Niewątpliwie jego atutem jest położenie w lekko mrocznym, dość głębokim jarze, w otoczeniu drzew.

Wodospad Cięzkowice

Skamieniałe Miasto

Nasze wrażenia

Co tu ukrywać – Ciężkowice są wyjątkowo sielankową miejscowością. A Skamieniałe Miasto jest po prostu śliczne. Odradzamy jednak wizytę w nim w trakcie jakiegokolwiek, długiego weekendu, gdyż natrafić można na spore tłumy. A siłą tego miejsca jest niewątpliwie jego tajemniczość oraz legendy, które wciąż przekazywane są przez tutejszych mieszkańców. Wędrówka wśród różnokształtnych skał może faktycznie pobudzać wyobraźnię, gdyż człowiek zaczyna się zastanawiać, jak ktoś w danej skale mógł dostrzec orła czy cygankę. W przypadku Czarownicy nie ma żadnych wątpliwości, bo jest to najłatwiejsza do zidentyfikowania skała. Podsumowując: gorąco polecamy Wam Skamieniałe Miasto oraz same Ciężkowice, które mogą być dobrą bazą wypadową do poznawania Pogórza, jak i okolic Tarnowa, Gorlic czy Grybowa.

A na deser…

…zapraszamy Was na film z polskiej, beskidzkiej i ciężkowickiej majówki. Zobaczycie w niej piękne pejzaże Beskidy Niskiego, Sądeckiego oraz Pogórza Ciężkowickiego.

Post Owiane legendami ciężkowickie Skamieniałe Miasto pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.

]]>
http://balkany.ateamit.pl/owiane-legendami-ciezkowickie-skamieniale-miasto/feed/ 11 6799
Rowerowa Majówka 2016 – Kielce, Beskid Niski, Pogórze Ciężkowickie http://balkany.ateamit.pl/rowerowa-majowka-2016-kielce-beskid-niski-pogorze-ciezkowickie/ http://balkany.ateamit.pl/rowerowa-majowka-2016-kielce-beskid-niski-pogorze-ciezkowickie/#comments Sat, 07 May 2016 17:20:18 +0000 http://balkany.ateamit.pl/?p=6763 Pierwszą majówkę 2016 roku spędziliśmy w kilku miejscach. Odwiedziliśmy Kielce, Ciężkowice, Beskid Niski oraz Sądecki.

Post Rowerowa Majówka 2016 – Kielce, Beskid Niski, Pogórze Ciężkowickie pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.

]]>
Rok 2016 jak na razie obfituje w liczne okazje do poznawania Polski. Tak się złożyło, że mogliśmy odwiedzić kilka miejsc, w których byliśmy pierwszy raz w życiu. A ja zawsze powtarzam: „Aby móc zachwycać się innymi państwami czy regionami, trzeba najpierw poznać własny kraj!” I sukcesywnie, krok po kroku odkrywamy polskie perełki. Majówkę planowaliśmy oczywiście dość spontanicznie, gdyż uzależniona była w dużej mierze od planów zakupowy. A były to nie byle jakie plany. W końcu, po paru miesiącach rozważań i odkładania funduszy zdecydowałam się na zakup nowego roweru. Ułatwił mi to jeden ze sklepów w Kielcach, a dokładniej Presto Sport, który nie dość, że miał odpowiedni dla mnie sprzęt, to dodatkowo zaoferował naprawdę atrakcyjną cenę. A że lubię wspierać lokalnych przedsiębiorców, to tym bardziej ucieszyłam się, że mój rower będzie pochodził z rodzinnego miasta (no dobra…tak naprawdę pochodzi ze Słowacji, bo tam został wyprodukowany, ale nie czepiajmy się szczegółów). 30 kwietnia zostałam szczęśliwą posiadaczką roweru CTM Reeva, małego fulla, na kołach 27.5. Oczywiście natychmiast wyruszyliśmy na jego testowanie, robiąc 50-kilometrową pętlę w okolicy Kielc.

CTM Reeva

ruda & reeva

Nasza trasa zakładała również przejazd przez fragment szlaku Green Velo, który zaczyna się/kończy w województwie świętokrzyskim. I tu ogromne zaskoczenie. Okazało się, że szlak jest po prostu rewelacyjny. Świetnie oznaczony, poprowadzony bocznymi, widokowymi drogami. Tak w każdym razie wyglądał na trasie od Piekoszowa do Kielc. Fakt faktem uznaliśmy za przegięcie, gdy w środku lasu wjechaliśmy na asfaltową ścieżkę rowerową, obok której była ładna, szutrowa, szeroka droga. Doszliśmy do wniosku, że musimy się zdecydować na dłuższą wycieczkę szlakiem Green Velo, bo może się okazać, że przy okazji odkryjemy kilka ciekawych miejsc w regionie, a na pewno miło spędzimy czas.

W niedzielę, 1 maja, pożegnaliśmy się z Kielcami i wyruszyliśmy do Ciężkowic, gdzie czekał już na nas Przemas. Cel – Beskid Niski i rowerowa, górska wycieczka. Chciałam przetestować Reevę oraz moje umiejętności w nieco bardziej wymagającym terenie. Początkowo nie było tak źle. Schody zaczęły się, gdy musiałam zjechać po wysypanej grubym żwirem drodze. Czy ja wspominałam, że nie lubię zjeżdżać? Otóż tysiąc razy bardziej wolę podjeżdżać, choć mocniej się męczę, a czasami klnę pod nosem. Ale przynajmniej wolniutko i dość bezpiecznie toczę się do przodu. A jazda w dół? Oj nie, prędkość to nie jest mój żywioł. A jak dochodzą do tego wredne kamulce, to nie pozostaje mi nic innego, jak zeskoczyć z roweru, nawet tak „wypasionego”, jak Reeva. Niemniej, pomijając ten szczegół, sam Marek stwierdził, że zmiana roweru mocno mi pomogła, bo zaczęłam jeździć po przeszkodach, po których wcześniej w życiu bym nie przejechała.

Przejdźmy jednak do samej wycieczki. Muszę przyznać, że miałam sporą przerwę od ukochanego Beskidu Niskiego. I nie przypuszczałam, że gdy wrócę w te góry, to nie na trekking, ale na przejażdżkę rowerową. Choć słowo przejażdżka brzmi trochę zbyt trywialnie w kontekście tego niepozornego pasma. Moja przygoda z Beskidem Niskim zaczęła się na studiach, gdy zdecydowałam się wziąć udział w kursie przewodnickim organizowanym przez SKPB. Przewodnikiem nigdy nie zostałam, ale miłość do tych polskich gór pozostała. Doświadczyłam w nich wielu przygód, zabawnych sytuacji czy lekkich załamań. Jednak patrząc na te zalesione wzgórza, na cerkwie, na buczyny, na pozostałości wiosek, o których zapomniał już czas, zawsze ogarnia mnie wzruszenie. W Beskidzie Niskim jest coś niepowtarzalnego, czego w sumie chyba nie umiem opisać. Zawsze będę nosić te góry w sercu, tuż obok Bałkanów i Tatr.

Beskid Niski Bartne

Beskid Niski Bartne

Na rowerach wyruszyliśmy z Bartnego i skierowaliśmy się do Krzywej i Czarnej. Tam zatrzymaliśmy się przy bacówce, w której kupiliśmy najlepsze na świecie serki, przy których podhalańskie oscypki mogą się schować! Dalej udaliśmy się do Nieznajowej. Chyba wyparłam ze swej pamięci, ile razy trzeba w dolinie Wisłoki przekraczać jej nurt. Panowie bez większego problemu przejeżdżali na drugą stronę na rowerach. Ja niestety nie byłam aż tak ambitna, a po drugie miałam przed oczami wizję, jak ląduję z rowerem i resztą dobytku w wodzie. Zatem buty do plecaka, rower jako podpórka i do przodu. Dobrze, że Wisłoka okazała się wyjątkowo ciepła. Za trzecim razem, gdy musiałam zsiąść z roweru i wejść do wody, przypomniałam sobie wiosenny rajd Beskid Niski organizowany przez SKPB. Uczestniczyłam wtedy w prawie dwutygodniowej trasie prowadzonej przez Skrzyniarza i Piotrka Bielawskiego. Zahaczała ona również o Nieznajową, lecz wtedy ilość wody w rzece była znacznie większa i przechodzenie przez nią do chatki studenckiej stanowiło spore wyzwanie.

Beskid Niski

Beskid Niski

Beskid Niski

Beskid Niski

Beskid Niski

Beskid Niski

Nieznajowa

Dalszą drogę kontynuowaliśmy wzdłuż asfaltu do Świątkowej Wielkiej. Tam zatrzymaliśmy się na odpoczynek w restauracji Pod Mareszką. Trzeba przyznać, że znajduję się na niezłym, za przeproszeniem, zadupiu, a były tam tłumy. W menu przede wszystkim pstrągi, również podawane „po bałkańsku”. Nie mieliśmy jednak czasu na dłuższy pobyt Pod Mareszką, gdyż czekał nas mozolny podjazd na Przełęcz Majdan i droga powrotna do samochodu wzdłuż czerwonego szlaku. O ile dotarcie na przełęcz była czystą przyjemnością, o tyle później zaczęły się problemy. A wszystko za sprawą bagna, które utworzyło się na tej części grzbietu. Jazda na rowerze była praktycznie niemożliwa, a woda utrudniała marsz. Moja osobista czara goryczy przelała się w momencie, gdy jedną nogą zapadłam się w wodę, która sięgała mi ponad kolano. Wiele rzeczy jestem w stanie znieść, ale naprawdę nienawidzę mieć mokrych butów. Może powinnam się cieszyć, że przemoczyłam tylko jeden z nich, ale i tak nie było mi do śmiechu. Do auta udało nam się dosłownie spłynąć z błotem. Za nami 35 km po górach. Szalenie mi się podobało, mimo wodnych przeszkód. Doszłam też do wniosku, że minie sporo czasu, zanim w 100% dotrzemy się z Reevą. Nadal to ona czasami decydowała o tym, gdzie i jak pojedziemy.

Beskid Niski

Beskid Niski

Beskid Niski

Trzeci dzień majówki, czyli 2 maja, miał nieść ze sobą załamanie pogody. Aura może i nam sprzyjała, za to mnie nie sprzyjało zdrowie. Dopadł mnie atak alergii, który nijak nie chciał mi odpuścić, nawet na moment. Plan był taki, aby zrobić trasę z Wierchomli Małej do Bacówki, dalej na Runek, skąd czerwonym szlakiem dotarlibyśmy do Hali Łabowskiej i dalej na dół. Pomysł ten udało się zrealizować tylko Przemasowi. Ja i Reeva pielęgnowałyśmy moją alergię w Bacówce, a Marek testował bike park w Wierchomli. No nie był to dla mnie udany dzień, ale pewnych rzeczy się nie przeskoczy.

Wierchomla

Wierchomla

Wierchomla

Wierchomla

Wierchomla

Wierchomla

W drodze do Ciężkowic zahaczyliśmy jeszcze o wieżę widokową w Bruśniku. Marek polatał dronem, a ja spałam w samochodzie. Dla każdego coś miłego!

Bruśnik

Bruśnik

„Witaj maj, 3 maj!” aż chciało się zaśpiewać. Pogoda jak marzenie – słońce, niebieskie niebo, małe, białe obłoczki i iście letnia temperatura. Wyruszamy na piesze zwiedzanie ciężkowickiego Skamieniałego Miasta, o którym opowiem w osobnym wpisie. Natomiast przed powrotem do Warszawy odwiedzamy na rowerach Jamną. Ostatni raz byłam tam dokładnie 18 lat temu. W czwartej klasie szkoły podstawowej odwiedziłam to miejsce w ramach obozu ze skautingu, do którego wtedy należałam. Powrót tam po latach był ciekawym doświadczeniem. Jamna mocno się zmieniła, co w szczególności widać po drzewach porastających okolicę. Kiedyś nie był takie wysokie!

Ciężkowice

Ciężkowice

Jamna

Jamna

Oczywiście w tym roku bałkańskie podróże będą odgrywać ważną rolę. Jednak eksplorowanie Polski będziemy cały czas kontynuować. Marzy nam się, by po prawie dwuletniej przerwie wrócić na Mazury. Ale ciągle czasu brak. Niemniej pierwsza tegoroczna majówka udała nam się fantastycznie. Pogoda jak marzenie. Humory praktycznie przez cały czas wyśmienite. Do tego wspaniałe, beskidzkie i ciężkowickie okoliczności przyrody. Było po prostu świetnie. Mam nadzieję, że i Wasze majówki udały się wybornie. Podzielcie się w komentarzach Waszymi wspomnieniami!

Post Rowerowa Majówka 2016 – Kielce, Beskid Niski, Pogórze Ciężkowickie pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.

]]>
http://balkany.ateamit.pl/rowerowa-majowka-2016-kielce-beskid-niski-pogorze-ciezkowickie/feed/ 4 6763