Górskie migawki z okolic Sarajewa
Położenie Sarajewa było jego przekleństwem, a teraz może być swoistym błogosławieństwem. Miasto ulokowane w dolinie i na zboczach okolicznych gór jest idealnym miejscem dla tych, którzy chcą zarówno spędzić czas w mieście, jak i nieco bliżej natury. Oboje z Markiem żałujemy, że Warszawa nie jest tak ciekawie położona. Wystarczy bowiem pojechać 20km od centrum Sarajewa, by znaleźć się w niesamowitych górach oraz zakosztować wspaniałych i powalających na kolana widoków.
Grudzień 2015 oraz styczeń 2016 okazały się wyjątkowo łaskawe pod względem pogody. Początkowa inwersja sprawiła, że w samym Sarajewie zalegała gęsta mgła oraz smog i było tam bardzo zimno. Natomiast w górach panowała wiosna – świeciło słońce, niebo było niebieskie, a temperatury dalekie od mrozów. Takie warunki pozwoliły nam na kilka naprawdę świetnych trekingów oraz zgromadzenie wielu pięknych fotografii. Stąd też zapraszamy Was dzisiaj na górskie migawki z okolic Sarajewa.
W pierwszej kolejności udaliśmy się na Bjelasnicę. Treking rozpoczęliśmy w wiosce Lukavac. Stoki Bjelasnicy schodzące w stronę Sarajewa były miejscem rozgrywania konkurencji narciarskich (wśród mężczyzn) na olimpiadzie ’84.
Kolejnym punktem na mapie naszego górskiego zwiedzania okolic Sarajewa był Lukomir. Jest to najwyżej położona wieś w Bośni i Hercegowinie. A według nas jedno z piękniejszych miejsc na Bałkanach.
Okolice wodospadu Skakavac obfitują w rozliczne punkty widokowe, z których można podziwiać np. Bjelasnicę oraz…Sarajewo, o ile akurat nie jest zakryte przez chmury
Nasz ostatni górski dzień spędziliśmy na Jahorinie, gdzie rozgrywane były żeńskie dyscypliny narciarskie. Trafiliśmy tam akurat idealnie w największe opady śniegu. Marek był szczęśliwy, bo miał dobre warunki do jazdy, ja byłam może mniej zadowolona, gdyż maszerowanie w świeżym, ciężkim śniegu jest dość męczące.
Wszystkie, wyżej wymienione miejsca w górach będą miały swoje osobne wpisy, w których dokładnie opiszemy, jak do nich dotrzeć/dojechać. Czekać na Was będzie również mnóstwo zdjęć, a także trochę filmów (choć z drona nie za dużo, gdyż ten postanowił się zepsuć).