Nie tylko Bałkany

Nasz bałkański ślub i wesele

10 lipca 2015

Gdyby ktoś jeszcze 6-7 lat temu powiedział mi, że wezmę ślub, że będę tym faktem zachwycona i dodatkowo to opiszę na moim własnym blogu, to wybuchnęłabym gromkim śmiechem. Jednak człowiek się zmienia, spotyka drugiego człowieka, z którym chce spędzić życie i nagle wizja ślubu staje się czymś, czego naprawdę chce. Tak też było w moim przypadku, choć nie miałam pojęcia, na co tak naprawdę się piszemy.

Organizacja ślubu to spore wyzwanie, które nie dość, że jest mocno stresujące, to jeszcze wymaga skupienia się na milionie detali. Od początku jednak wiedzieliśmy jedno – nasz ślub i wesele mają być bez zadęcia, na luzie, tak aby wszyscy dobrze się czuli i świetnie bawili. Przygotowania zaczęliśmy ponad rok przed planowaną datą, czyli 20 czerwca 2015. Najpierw zdecydowaliśmy się na fotografów, później dopiero wybraliśmy kościół oraz salę (oba miejsca w promieniu 2.5km od naszego domu), a na końcu udało nam się zdecydować na Dj’a. Dość szybko okazało się, że warto mieć znajomości również w ślubnej branży, gdyż ten etap przygotowań poszedł nam wyjątkowo sprawnie.

Później dopiero zaczęliśmy się zastanawiać nad tym, jak wpleść Bałkany i nasze podróże w całość tego przedsięwzięcia. O tym, jak nam się udało to osiągnąć opowiem w odrębnym wpisie, dziś skupię się na samym ślubie. Oczywiście się stresowaliśmy – każde z nas czym innym. Ja – tym, czy wszystko się uda, czy wszyscy będą zadowoleni itd. Marek – przysięgą w kościele i pierwszym tańcem. Dodatkowo atmosferę podgrzewał fakt budowanej na naszej ulicy kanalizacji i wizja wielkiej dziury oraz koparki przed naszą bramą. Czy nasz stres był w jakikolwiek sposób uzasadniony? Oczywiście, że nie, bo wszystko wyszło perfekcyjnie. Nawet dziura i koparka zniknęły dzięki temu, że jak to w Polsce bywa „czegoś nie dowieźli” i musieli wszystko zakopać i pójść pracować gdzie indziej.

Generalnie chciałabym, abyście NIE wierzyli w to, co piszą lub mówią, że na własnym weselu nie można się wybawić czy napić, bo przecież wesele jest dla gości, a nie dla pary młodej. Cóż za bzdura! My bawiliśmy się wyśmienicie do białego rana, prawie nie schodziliśmy z parkietu, a nasza „weselna wódka” stała smętnie zakręcona przez całą imprezę (bo normalnie piliśmy toasty z gośćmi, choć w nieco wolniejszym tempie. Jedyne, na co nie mieliśmy czasu – to jedzenie). Czy był to najwspanialszy dzień w naszym życiu? Oczywiście, że tak! Byliśmy otoczeni bliskimi nam ludźmi, którzy naprawdę chcieli spędzić z nami zarówno weselną sobotę, jak i poprawinową niedzielę. Jedyne, czego naprawdę żałuję, to czasu, który pędzi jak szalony i ledwo zdążyłam się zorientować, a już prawie trzy tygodnie minęły od naszego ślubu. Nie zdążyłam się tak naprawdę nacieszyć tym wszystkim, co się wtedy działo. W każdym razie – jeśli ślub dopiero przed Wami, to rozkoszujcie się każdą chwilą, czerpcie z tego doświadczenia garściami i po prostu bądźcie szczęśliwi. No i nie stresujcie się za dużo – wszystko i tak będzie super. A ja ciągle powtarzam, że nasze wesele było najlepszym na jakim kiedykolwiek byłam.

Na jakieś dwie godziny przed ślubem – ja i Mózgu

OlaiMarek_slubne-9

Ślubny bukiet i nasze obrączki

OlaiMarek_slubne-8

Wszyscy gotowi, no prawie wszyscy…

OlaiMarek_slub-15

Suknię czas przywdziać

OlaiMarek_slubne-24

Jednak to Marek był ubierany przez wszystkich, nawet przez Grześka – naszego fotografa

OlaiMarek_slubne-29

„Trza być w butach na weselu” – dodajmy, że w czystych butach!

OlaiMarek_slubne-45

Trzy, czteryyy i idziemy. Ruda z Rudym Tatą.

OlaiMarek_slubne-62

Kościół i kopułka, która podgrzewała atmosferę

OlaiMarek_slubne-72

Pan i Pani Chabros

OlaiMarek_slubne-124

Choć nie pojechaliśmy Kianką do ślubu (czym wszystkich chyba zawiedliśmy), to nasze auto było cały czas obecne na naszym weselu 😉

OlaiMarek_slubne-229

Nasz pierwszy taniec

Piękni, młodzi (no bez szału) i szczęśliwi

OlaiMarek_slubne-198

Działo się!

OlaiMarek_slubne-218

Nie da się ukryć – ja naprawdę lubię tańczyć

OlaiMarek_slubne-284

Kot ze Shreka mógłby się ode mnie uczyć, jak robić minę „Kota ze Shreka”

OlaiMarek_slubne-328

Z najlepszą ekipą ever

OlaiMarek_slubne-290Zapraszamy Was również na podziękowania, które przygotowaliśmy dla naszych gości weselnych.

Za cudowne zdjęcia (nawet za te z głupimi minami), dziękujemy naszym fotografom, czyli Nastii i Grzegorzowi czyli Bitasmietana.com. A jeśli nie widzieliście jeszcze naszej sesji narzeczeńskiej, to koniecznie zajrzyjcie tu -> klik.

Zapisz

TAG
POWIĄZANE WPISY