Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /wp-includes/pomo/plural-forms.php on line 210

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /wp-includes/pomo/plural-forms.php:210) in /wp-content/plugins/wp-super-cache/wp-cache-phase2.php on line 1167

Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /wp-content/plugins/jetpack/_inc/lib/class.media-summary.php on line 77

Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /wp-content/plugins/jetpack/_inc/lib/class.media-summary.php on line 87

Warning: Creating default object from empty value in /wp-content/themes/journey/framework/options/core/inc/class.redux_filesystem.php on line 29

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /wp-includes/pomo/plural-forms.php:210) in /wp-includes/feed-rss2.php on line 8
Zadar – Bałkany według Rudej http://balkany.ateamit.pl Subiektywne spojrzenie rudej i Marka na Bałkany, podróże i nie tylko! Thu, 07 Jun 2018 07:00:36 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.6 http://balkany.ateamit.pl/wp-content/uploads/2014/12/DSC09337-5497cfcbv1_site_icon-32x32.png Zadar – Bałkany według Rudej http://balkany.ateamit.pl 32 32 80539066 Park Narodowy Kornati – rajski rejs z Kornat Excursions http://balkany.ateamit.pl/park-narodowy-kornati/ http://balkany.ateamit.pl/park-narodowy-kornati/#respond Sun, 15 Apr 2018 16:20:43 +0000 http://balkany.ateamit.pl/?p=12138 Park Narodowy Kornati to jedno z piękniejszych miejsc w Chorwacji, które warto zobaczyć z pokładu statku lub jachtu.

Post Park Narodowy Kornati – rajski rejs z Kornat Excursions pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.

]]>
W trakcie mojego pobytu w Zadarze nie tylko zwiedzałam miasto i okolice, ale również zdecydowałam się na coś, co marzyło mi się od dawna. Bowiem zarówno rodzice, jak i teściowie ciągle mi opowiadali o tym, jak cudowny jest Park Narodowy Kornati z perspektywy rejsu wycieczkowego. Naoglądałam się zdjęć, nasłuchałam się, no i sama zapragnęłam się tam wybrać. Okazja nadarzyła się właśnie w sierpniu zeszłego roku. Jak było? Sami się przekonajcie!

Park Narodowy Kornati – kilka faktów

Na Park Narodowy Kornati składa się 89 (choć też można się spotkać z liczbą 150, wtedy wliczane są również rafy i mniejsze skały) wysp, wysepek i skał. Archipelag rozciąga się od Zadaru do Szybeniku i obejmuje 12% wszystkich wysp w chorwackiej części Adriatyku. Sam park powstał w 1980 roku i jego zadaniem jest ochrona naturalnej bioróżnorodności tego regionu. Warto dodać, że większość wysp jest niezamieszkana, a do tego niesamowicie piękna – ze zjawiskowymi klifami i uroczymi zatoczkami. Archipelag oferuje od 2600 do 2700 godzin słonecznych rocznie, co czyni go naprawdę atrakcyjnym kierunkiem podróży. Fakt faktem dostać się tam można tylko drogą morską – albo podczas rejsu wycieczkowego organizowanego z całkiem pokaźnej liczby miejsc w Chorwacji (np. z Zadaru), albo własnym jachtem. Zresztą Park Narodowy Kornati polecany jest początkującym lub mało doświadczonym żeglarzom, gdyż Adriatyk jest tu wyjątkowo spokojny.

Park Narodowy Kornati

Mój wybór – Kornat Excursions by Branko Mijatović

Przed wyjazdem do Chorwacji zaczęłam robić rozeznanie w firmach, które organizują z Zadaru wycieczki do Parku Narodowego Kornati. Oczywiście bez trudu je znalazłam, jednak od razu zorientowałam się, że rejs nie jest tanią atrakcją (średnio 50 € od osoby). Pomyślałam jednak, że wykorzystam fakt bycia blogerką/influencerką/desperatką bez kasy zbierającą materiały do przewodnika, by nawiązać współpracę z jedną z tych firm. I choć szczerze mówiąc nie miałam zbyt wielkich nadziei i oczekiwań, to jednak jedna z nich, a dokładniej Kornat Excursion, której managerem jest przesympatyczny Branko Mijatović, postanowili zabrać mnie na pokład Plavej Laguny za darmo, po to, bym mogła dla Was spisać wspomnienia z rejsu. Tu chciałabym serdecznie pozdrowić moich hejterów, którzy zapewne tylko czekają na to, by wylać na mnie wiadro pomyj. No bo jak to? Poprosiłam o coś za darmo? No nie tak do końca za darmo, bo moją zapłatą za rejs jest chociażby ten wpis. A uwierzcie mi – przestrzeń reklamowa na naszym blogu kosztuje więcej niż 50 €. Ale to temat na inną dyskusję. Bo prawda jest taka, że nawet gdybym miała zapłacić za rejs, to tak czy inaczej wybrałabym tę konkretną firmę. Dlaczego?

Bo ludzie są najważniejsi!

Kiedy idę o 7 rano do Mariny Borik na spotkanie z Branko, już z daleka go rozpoznaję. Kapelusznik z rowerem, od którego na kilometr bije niesamowicie pozytywna energia. Wita mnie, jak starą, dobrą znajomą. Tłumaczy, gdzie znajdę Plavą Lagunę – łódź, na pokładzie której spędzą praktycznie cały dzień. Opowiada o czekających w trakcie rejsu atrakcjach. Rozmawiamy także o życiu w Chorwacji i turystyce. Praca w turystyce jest świetna. Ale tylko w szczycie sezonu. Wtedy są pieniądze. Kończy się sezon, kończą się pieniądze. Stąd ja pracuję jako masażysta i fizjoterapeuta, a także param się jeszcze kilkoma innymi zajęciami. Bo życie w Chorwacji nie jest tanie, w szczególności, gdy nie ma turystów, na których można zarobić. Był to kolejny raz, gdy to z ust Chorwata padało stwierdzenie, że ich kraj jest drogi. Wielokrotnie byłam krytykowana (głównie na Facebooku) za to, że otwarcie mówię o tym, że ceny w Chorwacji są horrendalne. W tym kontekście nawet raz przeczytałam, że jestem za biedna, aby tam jeździć. No cóż, może i racja, ale to nie zmienia faktu, że i tak będę ten kraj odwiedzać. A wracając do Branko, to jest on osobą, którą lubi się od pierwszych chwil z nim spędzonych. I dzięki swej pozytywnej aurze, jako manager, skupił w Kornat Excursion naprawdę świetnych ludzi. Cała ekipa, która popłynęła z nami w rejs – od kapitana Plavej Laguny, po zwariowaną przewodniczkę, była po prostu genialna. Naprawdę miałam wrażenie, że czerpią ogromną przyjemność z rejsu, mimo tego, że był on pewnie setnym w tym sezonie. Bo to ludzie tworzą atmosferę i zarażają dobrym nastrojem. I tak było w tym przypadku!

Branko Mijatović we własnej osobie

Branko Mijatović

Kapitan statku 

Kornat Excursion

Rakija Man z naszej pokładowej ekipy

Kornat Excursion

Wrażenia z rejsu

Jeśli planujecie odwiedzić Park Narodowy Kornati w trakcie pobytu w Zadarze, to musicie liczyć się z wczesną pobudką. Bowiem w Marinie Borik, w której spotyka się z Branko aby dopełnić wszelkich formalności, trzeba stawić się po godzinie 7. Następnie należy udać się na Plavą Lagunę, czyli stateczek wycieczkowy należący do Kornat Excursions. Zacumowana jest ona zwykle w marinie obok plaży Uskok (czyli jakieś 500 metrów od Mariny Borik). Po godzinie 8, kiedy to zbiera się cała grupa, która zarezerwowała wycieczkę w tym terminie, wyruszamy w stronę archipelagu. Co ciekawe, jesteśmy usadzani według klucza, który znany jest chyba tylko obsłudze Plavej Laguny. Ja np. siedzę na dziobie, wraz z czteroosobową ekipą z Polski, Francuzką z dwiema córkami, włoską rodziną oraz parą bodajże z Niemiec.

Kornat Excursions

Kornat Excursions

Po wypłynięciu z mariny, stateczek zawija jeszcze do zadarskiej Rivy, gdzie wysiada Branko, który nie płynie z nami dalej. Macha nam z nabrzeża, kiedy wyruszamy w dalszą drogę. A ta jest dość długa. Najpierw przepływamy pod mostem Ždrelac, który łączy wyspy Ugljan i Pašman, po drodze zabierając jeszcze kilku turystów.

Kornat Excursions

Kornat Excursions

Kornat Excursions

Park Narodowy Kornati

Park Narodowy Kornati

Następnie kierujemy się bezpośrednio do Parku Narodowego Kornati, mijając po naszej prawej stronie Park Przyrody Telašćica. Po wypłynięciu na bardziej otwarte morze, możemy podziwiać po lewej stronie mniejsze, bądź większe wyspy należące do archipelagu. Celem naszego dwugodzinnego postoju jest wyspa Mana, słynąca z niesamowitych klifów oraz ruin na szczycie jednego z wzniesień. Generalnie z racji tego, że z wodą i to głęboką niezbyt się lubimy, stąd też udałam się na spacer po wyspie. Najpierw skierowałam się do ruin, a następnie na przeciwległe wzgórze, by spojrzeć na Manę z różnych perspektyw. W tym czasie 95% naszej wycieczki skakało z klifów i nawet nie pofatygowało się, by zobaczyć coś poza nimi. No ale, każdy robi to, co lubi.

Park Narodowy Kornati

Park Narodowy Kornati

Park Narodowy Kornati

Park Narodowy Kornati

Park Narodowy Kornati

Park Narodowy Kornati

Park Narodowy Kornati

Park Narodowy Kornati

Park Narodowy Kornati

Park Narodowy Kornati

Park Narodowy Kornati

Park Narodowy Kornati

Park Narodowy Kornati

Park Narodowy Kornati

Park Narodowy Kornati

Obiad

Po dwóch godzinach opuściliśmy śliczną wyspę Mana i wyruszyliśmy na kolejną wyspę, gdzie swój dom ma kapitan. Tam też miał odbyć się obiad. Tym razem byliśmy usadzani według narodowości. W ten sposób trafiłam do stolika ze znaną mi ekipą, z którą siedziałam na dziobie oraz kilkoma innymi osobami będącymi z Polski. Obiad wyglądał całkiem smakowicie, oczywiście jeśli je się ryby i mięso. Mnie pozostało jedynie przeżuwać chleb, popijać go białym winem oraz wodą. No dobra, na deser było też trochę owoców, więc chociaż ich podjadłam. Za to moja porcja ryby się nie zmarnowała i została podzielona między pozostałych uczestników biesiady. W trakcie obiadu dyskutowaliśmy trochę o Chorwacji i…cenach. I uwaga – nie ja ten temat zaczęłam! Co ciekawe, znów wszyscy zgodnie stwierdzili, że w Chorwacji jest stanowczo za drogo. My jeździmy całą rodziną. Jest nas czwórka. I tylko raz-dwa razy w trakcie wyjazdu pozwalamy sobie na wyjście do restauracji. Raczej gotujemy sobie sami, bo wychodzi taniej. Do tego część jedzenia bierzemy z Polski. 

Park Narodowy Kornati

Polsko-francuskie rozmowy

Po obiedzie wyruszamy w drogę powrotną. Atmosfera, chyba za sprawą wypitego do obiadu wina, robi się jeszcze bardziej wyluzowana. Puszczana z głośników muzyka skłania wszystkich do śpiewania. Oczywiście nie mogło zabraknąć Despacito. Chyba bez tej piosenki rejs nie byłby w 100% zrealizowany. Bardziej niż śpiewaniem, pochłonięta jestem rozmową z Francuzką, która na rejs zabrała dwie córki. Obserwowałam Cię w trakcie wycieczki. Widziałam, że spacerowałaś po wyspie. Byłaś na tych dwóch wzniesieniach. A moje córki? Nawet nie poszły zobaczyć klifów. Siedział tylko na plaży i czytały książki. Nie wiem, co zrobiłam źle. Od maleńkości uczę je ciekawości do świata. A one nie chcą go poznawać. Ja bym tyle zobaczyła jeszcze w Chorwacji, ale z nimi chyba nie będzie to możliwe. Dyskutujemy też o życiu we Francji oraz w… Afryce, gdyż moja rozmówczyni mieszkała tam przez wiele lat i stamtąd pochodzi jej mąż. Rozmawia nam się tak dobrze, że nawet się nie spostrzegamy, jak z powrotem jesteśmy w Zadarze.

Zadar

Park Narodowy Kornati – wrażenia

Muszę przyznać, że dawno się tak nie zrelaksowałam, jak w trakcie rejsu do Parku Narodowego Kornati. Wycieczka jest tak pomyślana, że w jej trakcie dobrze się będą bawić zarówno ci, którzy lubią sobie poplażować, poskakać do wody, jak i pochodzić. Dla mnie sporym plusem było to, że na pokładzie Plavej Laguny nie było nieograniczonego dostępu do alkoholu. Na śniadanie dostaliśmy po kieliszku rakii, a do obiadu wino. Piwo czy inne trunki można było zakupić na pokładzie, ale miały odpowiednio wysokie ceny. Dlaczego uważam taki stan rzeczy za dobry? Bo nikt się nie nawalił jak szpadel i panowała przyjemna, niezobowiązująca atmosfera. Osobiście wzięłabym ze sobą jakieś jedzenie, bo okazało się, że przez cały dzień nie bardzo miałam co jeść. Ale z racji moich ciągłych problemów z żołądkiem, taki krótki post był wskazany. Jeśli zaś chodzi o sam Park Narodowy Kornati, to jestem nim oczarowana. Oczywiście widziałam tylko jego wycinek, ale wyjątkowo spektakularny. Wyspa Mana jest po prostu śliczna. I chętnie bym tam jeszcze wróciła!

Informacje praktyczne
  • Firma Kornat Excursion, która gościła mnie na pokładzie Plavej Laguny, organizuje wycieczki z Zadaru.
  • Koszt wycieczki to 50 €. W tę cenę wliczone są: transport łodzią na Wyspę Mana, dwa posiłki – śniadanie (kanapka z serem lub serem i szynką oraz kieliszek rakii) oraz obiad (ryby, mięso, chleb, sałatka, wino, owoce), napoje bezalkoholowe (bez ograniczeń), opieka przewodnika (w tym przypadku przewodniczki, która w 4 językach – chorwackim, angielski, niemieckim i włoskim opowiada o Kornati).
  • Rejs rozpoczyna się o godzinie 8, a kończy ok. 18.
  • Więcej o samym rejsie przeczytacie tu -> KLIK.

Post Park Narodowy Kornati – rajski rejs z Kornat Excursions pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.

]]>
http://balkany.ateamit.pl/park-narodowy-kornati/feed/ 0 12138
Zwiedzanie Zadaru w rytmie Despacito http://balkany.ateamit.pl/zwiedzanie-zadaru-w-rytmie-despacito/ http://balkany.ateamit.pl/zwiedzanie-zadaru-w-rytmie-despacito/#respond Wed, 11 Apr 2018 16:28:03 +0000 http://balkany.ateamit.pl/?p=12071 Zadar to jedno z popularniejszych miast w Chorwacji. Czy rzeczywiście warto je odwiedzić?

Post Zwiedzanie Zadaru w rytmie Despacito pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.

]]>
Do Zadaru przyjechałam 14 sierpnia, późnym popołudniem. Marek odstawił mnie do hostelu, w którym zarezerwowałam miejsce w dormitorium na trzy noce. I już od pierwszych minut w Zadarze wiedziałam, że pobyt tam będzie naprawdę intensywny. Zresztą, jak całe dwa tygodnie, jakie miałam spędzić w Chorwacji. Ale zacznijmy od początku!

Mój nocleg – Hostel 4 You

Ponieważ podróżowałam sama i nie miałam możliwości zabrania ze sobą sprzętu biwakowego (na dwa tygodnie byłam spakowana w 30-litrowy plecak, którego sporą część zajmował laptop), zdecydowałam, że najprostszym rozwiązaniem będzie nocowanie w hostelach. Czy równocześnie było to najtańsze rozwiązanie? Dla osoby podróżującej w pojedynkę na pewno tak. Choć muszę przyznać, że w szczycie sezonu i tak ręka mi drżała za każdym razem, gdy musiałam zapłacić za nocleg. I prawda jest taka, że noclegi oraz transport pochłonęły większość mojego wyjazdowego budżetu. A wracając do hosteli. Teoretycznie jest ich w Chorwacji sporo. W praktyce, na wybrzeżu nie ma ich aż tak dużo. Oczywiście w większych miastach, jak Zadar czy Pula jest w czym wybierać. Ale np. w takim Rovinji jest tylko jeden. W Zadarze mój wybór padł na Hostel 4 You znajdujący się przy ul. Nikole Tesle 12, jakieś 10-15 min spacerem od starówki. Zajmuje on dwa piętra kolorowego biurowca, jest nowocześnie urządzony i oferuje naprawdę super warunki. Mieszkało mi się tam świetnie i mogę go każdemu polecić. Wieloosobowe dormitoria mimo wszystko pozwalają na trochę prywatności, jest też spora przestrzeń wspólna służąca do pracy, pogawędek, posiłków i integracji. Do tego okolica jest spokojna i nieźle skomunikowana z resztą miasta.

Hostel 4 You Zadar

Zwiedzanie Zadaru – wieczory

Mój pobyt w Zadarze zaczęłam i skończyłam na Rivie. Starówkę położoną na cyplu okrąża promenada, która pozwala cieszyć się wspaniałym widokiem na morze i pobliskie wyspy Ugljan i Pašman. Najwięcej dzieje się oczywiście w okolicy Wodnych Organów (Morske orgulje) oraz Pozdrav Suncu, czyli swoistej instalacji umieszczonej na poziomie chodnika, na którą składają się przezroczyste płyty z modułami fotowoltaicznymi pod spodem, które wieczorem oferują świetlny pokaz. Tam też udałam się pierwszego wieczora, po zameldowaniu w hostelu. Tak naprawdę nogi same mnie poniosły w tym kierunku, omijając zatłoczone centrum starówki. Trafiłam akurat na godzinę lub półtorej przed zachodem słońca, który przez Alfreda Hitchcocka został określony najpiękniejszym na świecie. Powiem szczerze – widziałam ładniejsze. A już na pewno mogłam je oglądać w mniejszym tłumie. W sierpniu, o zachodzie słońca panował tam taki ścisk, że trudno było mówić o romantycznej kontemplacji, w szczególności, gdy co jakiś czas obrywało się po głowie kijem do selfie albo aparatem. Mimo wszystko jednak miejsce to stało się moim ulubionym punktem w Zadarze. Podczas każdej przechadzki, bez względu na porę dnia, prędzej czy później siedziałam nad brzegiem morza wsłuchując się w kakofoniczną grę Morskich Organów lub oglądając pokazy tancerzy break dance, którzy przed zachodem słońca zabawiali przybyłe tam tłumy.

Pozdrav Suncu jeszcze przed zachodem słońca

Pozdrav Suncu

Pozdrav Suncu

Riva

Zadar

Zadar

Zadar

Zadar RIva

Zadar Riva

Zadar

Zadar

Zadar

Zadar

Zadar

Pozdrav Suncu o zachodzie słońca

Pozdrav Suncu

Pozdrav Suncu

Pozdrav Suncu

Deeeespaaaaaacitoooo

Zapewne też tak macie, że jak jakaś melodia się do Was przyczepi, to słyszycie ją wszędzie, bez względu na czas i okoliczności. Czy tego chciałam, czy nie, Despacito towarzyszyło mi przez cały pobyt w Zadarze, a później także w innych miejscach w Chorwacji. Początkowo mnie to irytowało, później powoli zaczęłam się do tego przyzwyczajać, a na końcu sama nuciłam tę piosenkę pod nosem lub śpiewałam ją razem z innymi osobami (np. podczas rejsu do Parku Narodowego Kornati). Chodząc po zadarskiej starówce co chwilę można było usłyszeć sączące się z głośników Despacito. Ci, którzy akurat byli w polu rażenia muzyki zaczynali śpiewać, w efekcie połowa ulic rozbrzmiewało tym wakacyjnym hiciorem. I prawda jest taka, że od tamtego czasu Despacito kojarzy mi się tylko z Chorwacją i mimo tego, że nie słucham tego typu muzyki (z własnej i nieprzymuszonej woli), to mam do tej piosenki swoisty sentyment.

Starówka Zadaru – czyli zabytek na zabytku

Oczywiście w trakcie zwiedzania Zadaru nie tylko kilkanaście razy odwiedzałam Wodne Organy czy Pozdrav Suncu oraz słuchałam Despacito, ale starałam się zobaczyć jak najwięcej zabytków znajdujących się w obrębie starówki. A trzeba przyznać, że jest ona nimi dość mocno nasycona. Praktycznie codziennie, idąc z hostelu na stare miasto Zadaru, przechodziłam przez pieszą kładkę i docierałam wprost do Novej Vraty, za którą ciągnie się ul. Jurja Barakovića. Przy niej znajduje się Informacja Turystyczna (jak to w Chorwacji dysponująca dużą ilością bezpłatnych broszur czy map). Ulica ta doprowadza do jednego z ważniejszych punktów starówki, czyli Narodni trg. Jego najbardziej charakterystycznym obiektem jest Gradska straža (budynek straży miejskiej) z wieżą zegarową. Przy placu znaleźć też można kościółek św. Wawrzyńca czy loggia miejska, która obecnie służy jako przestrzeń wystawiennicza. Na Narodni Trg, jak i zresztą całą starówkę, warto przyjść wcześnie rano, gdy nie ma tu jeszcze wielkich tłumów. Jest tu wtedy naprawdę przyjemnie!

Zadaru

Zadaru

Narodni Trg

Skręcając z Narodni Trgu w lewo w ul. Široką po kilku minutach można dotrzeć do Forum. A tam… czego tam nie ma? Charakterystyczny kościół św. Donata, wieża zegarowa, Muzeum Archeologiczne, kościół św. Marii wraz z klasztorem. Odradzam przychodzenie tam w samo południe, gdyż poczujecie się jak na środku rozgrzanej patelni.

Zadaru

Zadar

Dalsze zwiedzanie Zadaru warto kontynuować wzdłuż Rivy. Ale nie kierować się w stronę Morskich Organów, a w przeciwną. Po drodze mija się miejsca, gdzie zawsze ktoś plażuje wylegując się na chodniku. Po chwili ciągnące się w tym miejscu mury skręcają w lewo i doprowadzają do niewielkiej zatoczki Foša tuż obok Bramy Lądowej (Kopnena vrata), jednej z najpiękniejszych i najważniejszych bram prowadzących do wnętrza starówki.

Zadar

Zadaru

Zadaru

Zadaru

Będąc w tej okolicy koniecznie trzeba odwiedzić Plac Pięciu Studni, który swoją nazwę rzeczywiście zawdzięcza znajdującym się tam pięciu studniom. To wyjątkowo urokliwy zakątek Zadaru, w szczególności ze względu na bliskość terenów zielonych. Oprócz tego, przy placu znajduje się Kapetanova kula, gdzie za niewielką opłatą można wspiąć się na jej najwyższą kondygnację, by spojrzeć z góry na zadarskie, czerwone dachy. Oprócz tego w wieży odbywają się wernisaże.

Zadaru

Zadaru

Zadar

Zadar

Zadaru

Zadaru

Parki – chwila wytchnienia od upałów

Jeśli zmęczą Was letnie upały panujące w Zadarze lub zapragniecie po prostu się zrelaksować, to koniecznie odwiedźcie dwa parki znajdujące się w bliskim sąsiedztwie starówki. Pierwszy z nich, mniejszy i bardziej kameralny to Perivoj kraljice Jelene Madijevke. W ciągu dnia to spokojne miejsce, gdzie można skryć się w cieniu drzew i napić się czegoś zimnego w funkcjonującym tu klubie Ledana, który nocą zamienia się w jedną, wielką imprezownię. Kawałek dalej rozciąga się dużo większy park – Perivoj Vladimira Nazora. Nie jest on może jakoś super zadbany, ale oferuje dużą ilość cienia. Alejki spacerowe sprzyjają spacerom, choć mieszkańcy Zadaru głównie wykorzystują je do biegania czy jazdy na rowerze. Zatem to jeden z ważniejszych, rekreacyjnych punktów w centrum miasta.

Perivoj kraljice Jelene Madijevke

Perivoj kraljice Jelene Madijevke

Perivoj kraljice Jelene Madijevke

Perivoj kraljice Jelene Madijevke

Zadaru

Perivoj Vladimira Nazora

Perivoj Vladimira Nazora

Perivoj Vladimira Nazora

Spacerem do Mariny Borik

Kiedy już starówkę Zadaru przeszłam wzdłuż i wszerz postanowiłam udać się na spacer do Mariny Borik oraz plaży Uskok. Z perspektywy czasu wynajęłabym jednak rower, by tam dojechać, gdyż ze starówki jest to kawałek drogi. Albo chociaż skróciłabym sobie dystans, jaki miałam do przejścia, korzystając z usług mini promu. No dobra, to nie żaden prom, a Zadarski Barkajoliczyli Pan, który za pomocą łodzi wiosłowej przewozi turystów ze starówki na drugą stronę zatoki, na groblę znajdującą się na wysokości remontowanego budynku firmy Maraska (ta od likieru Maraskino).

Floating Man Zadar

Floating Man Zadar

Floating Man Zadar

Ja jednak ambitnie wydeptywałam kolejne kilometry (jednego dnia w Zadarze zrobiłam ich 30 i później miałam ochotę odgryźć sobie stopy, bo nie lubię tak dużo chodzić po asfalcie). Do Mariny Borik wiedzie ścieżka rowerowa ciągnąca się wzdłuż wybrzeża i Obala Kneza Trpimira. W trakcie wędrówki można podziwiać całkiem przyjemne widoki oraz zobaczyć kilka zabytkowych willi.

Zadar

Przed jedną z nich (Willa Attilio), znajdującej się w zatoce Maestral (Dražanica), stoi betonowa rzeźba… sfinksa (Sfinga). Cały park otaczający willę był niegdyś dużo bardziej okazały i zadbany, obecnie nie jest już może tak piękny, ale raczej ciężko przejść obok niego obojętnie. A według legendy Sfinks podobno spełnia życzenie odnalezienia prawdziwej miłości. Więc jeśli wciąż jej poszukujecie, to może warto spróbować?

Zadar Sfinks

Zadar Sfinks

Zadar Sfinks

Zadar Sfinks

Kontynuując moją wędrówkę wzdłuż wybrzeża dotarłam w pierwszej kolejności do plaży Uskok, gdzie choć było trochę plażowiczów, to nie można było mówić o wielkich tłumach. Kawałek dalej rozciąga się też Marina Borik, skąd m.in. pływają statki wycieczkowe do Parku Narodowego Kornati.

Zadar plaża Uskok

Zadar plaża Uskok

Zadar plaża Uskok

Z czym będzie mi się kojarzył Zadar?

W Zadarze spędziłam naprawdę miłe chwile, jednak trochę zostały one przyćmione przez jeden, bardzo życiowy aspekt, a mianowicie przez… zatrucie pokarmowe. Zresztą problemy żołądkowe miałam praktycznie przez całe dwa tygodnie w Chorwacji. Początkowo winą obarczałam samą siebie i fakt, że trochę się stresowałam samotną podróżą. Ale prawda jest taka, że stres minął mi dość szybko ustępując miejsca czerpania garściami z tego doświadczenia. Niestety zatrucie pozostało. A nie żywiłam się niczym nadzwyczajnym, bo po prostu nie było mnie stać na stołowanie się w restauracjach. Na śniadania jadałam owsiankę, a na obiadokolację burka lub kawałek pizzy. Mam wrażenie, że chorwackie wypieki mi nie służyły, albo ciągle trafiałam na jakieś źle przyrządzone. Niemniej efekt był tego taki, że odkryłam stronę internetową pozwalającą znajdować najbliższe w okolicy toalety publiczne (-> KLIK), zarówno darmowe, jak i płatne. I w mojej sytuacji było to bardzo wartościowe odkrycie.

Z czym jeszcze będzie mi się kojarzyło to miasto?

Z… artystami. O ile w wielu chorwackich miastach można spotkać ulicznych grajków czy mimów, o tyle w Zadarze jest ich istne zatrzęsienie. Ale ze zdziwieniem muszę przyznać, że większość z nich była naprawdę świetna. Przede wszystkim muzycy, którzy wykonywali zarówno chorwackie szlagiery, jak i międzynarodowe hity. W tym czasie całkiem niezłe i naprawdę zabawne pokazy organizowała grupa chłopaków tańczących break dance (fakt faktem po obejrzeniu 3 ich występów, z których każdy był taki sam, nie robiły aż takiego wrażenia). Niemniej pod tym kątem w Zadarze nie jest nudno.

Zadar

Zadar

A jeśli chcielibyście posłuchać muzycznego Zadaru, to włączcie poniższy filmik:

Zadar praktycznie

Oczywiście poniższy wpis nie jest typowym przewodnikiem (a ten miałam okazję w tym roku wydać i możecie go kupić chociażby na stronie Wydawnictwa Pascal -> KLIK), bo gdyby miał nim być, to osiągnąłby objętość trudną do przyswojenia przez kogokolwiek. Ale poniższe porady praktyczne powinny pomóc Wam w zaplanowaniu całkiem przyjemnego pobytu w tym mieście.

  • Najważniejsze atrakcje Zadaru skupiają się na starówce zajmującej półwysep. Dwa, najpopularniejsze „wejścia” na nią to: Brama Lądowa (od strony ul. kralja Dmitra Zvonimira i wspomnianych we wpisie parków); od strony Gradskiego Mostu (piesza kładka) i Novej Vraty.
  • Dworzec autobusowy oraz kolejowy znajdują się przy ul. Ante Starčevića. Zadar posiada połączenia autobusowe ze wszystkimi, większymi ale i mniejszymi miastami Chorwacji. Utrzymuje także połączenia zagraniczne. Jeśli chodzi o transport kolejowy, to w przypadku Zadaru nie jest on do końca opłacalny. Bowiem aby dojechać stamtąd gdziekolwiek dalej trzeba liczyć się z przesiadkami. A przynajmniej jedną – w Kninie.
  • Z dworca autobusowego ruszają także autobusy miejskie, a także autobusy jeżdżące do pobliskich, mniejszych miejscowości, np. do Ninu.
  • Sporo sklepów (supermarketów i mniejszych) znajduje się w okolicy dworców. Jest tam też McDonald.
  • Najpopularniejsze plaże Zadaru to: Uskok (nieopodal Mariny Borik), Puntamika (za Mariną Borik), Kolovare (w bliskim sąsiedztwem starówki i dworców). W okolicach Zadaru na uwagę zasługują plaże w ośrodku wypoczynkowym Zaton, Ninie czy Bibinje.
  • Zadar oferuje mnóstwo miejsc noclegowych, ale im bliżej starówki, tym drożej (tak, wiem – to truizm).
  • Po więcej inspiracji zapraszam Was do wpisu, jaki stworzyłam w trakcie podróży -> KLIK.

Zadaru

Post Zwiedzanie Zadaru w rytmie Despacito pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.

]]>
http://balkany.ateamit.pl/zwiedzanie-zadaru-w-rytmie-despacito/feed/ 0 12071
10 powodów dla których warto odwiedzić Zadar http://balkany.ateamit.pl/warto-odwiedzic-zadar/ http://balkany.ateamit.pl/warto-odwiedzic-zadar/#respond Fri, 18 Aug 2017 17:38:41 +0000 http://balkany.ateamit.pl/?p=10269 Dlaczego powinniście odwiedzić Zadar? Oto moich 10 powodów!

Post 10 powodów dla których warto odwiedzić Zadar pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.

]]>
Pierwszym punktem w mojej podróży solo przez Chorwację był Zadar. Generalnie przed wizytą w tym mieście miałam jako takie pojęcie na jego temat, natomiast już od pierwszych godzin pobytu zaczęłam zatracać się w jego atmosferze. I choć wieczorami było tłoczno, a przeciskanie się przez wąskie uliczki starówki, wśród tłumu turystów nie należało do największej przyjemności, to mimo wszystko polubiliśmy się z Zadarem. Oto moich 10 powodów, dla których na pewno Zadar warto odwiedzić, jak i do niego wrócić.

1. Cudowne zabytki

Starówka Zadaru to istny magnes, który przyciąga w sezonie letnim ogromne rzesze turystów. Jest tłoczno, gwarno i ciasno. Ale wystarczy przyjść tam koło godziny 8, by poznać zupełnie inne oblicze tego miejsca. Ciche, spokojne, nieco melancholijne. Wąskie uliczki, po których przechadzają się pojedynczy turyści; krzątanina wokół otwierających się właśnie sklepów i restauracji. A to wszystko w otoczeniu wspaniałych zabytków pochodzących z różnych okresów historycznych. Co krok trafia się tam na coś ciekawego – od starych, kamiennych kościołów, po muzea czy urokliwe kamienice.

Starówka Zadaru

Zadar

2. Niesamowite widoki

Z różnych miejsc Zadaru, można podziwiać widoki na niego lub jego okolice. Kapetanova kula oferuje panoramę czerwonych dachów starówki, bardziej nowoczesnej części miasta oraz okolicznych gór. Z nadmorskiego deptaka okalającego starówkę można podziwiać rozległe widoki na morze oraz wyspy Ugljan oraz Pašman.

Nie ważne, czy pieszo, rowerem, autem czy łodzią – w okolicach Zadaru wszędzie jest widokowo.

Zadar

3. Zadar i jego zaskakujące atrakcje

Muzeum Iluzji, Morskie Organy czy wielki panel słoneczny zwany Pozdrav suncu. Przechadzając się po Zadarze można trafić na wiele dość zaskakujących atrakcji, które sprawiają, że miasto to wyróżnia się na tle innych, chorwackich perełek.

Tłumy w okolicach wodnych organów. 

4. Nieoczywiste miejsca

Jednym z dziwniejszych miejsc, na jakie trafiłam w trakcie spacerów po Zadarze, był niewielki park blisko nabrzeża (przy drodze z centrum do Mariny Borik), gdzie jakby nigdy nic leżał sobie sporych rozmiarów betonowy Sfinks. Ponieważ byłam już wtedy dość zmęczona, zastanawiałam się, czy nie mam jakiś zwidów. Ale nie miałam. Sfinks w Zadarze rzeczywiście jest.

Sfinks

Zadar

5. Bliskość cudów przyrody

Zadar to doskonały i bardzo popularny punkt, z którego startują wycieczki do Parku Narodowego Kornati. Wystarczą dwie godziny (tyle trwa podróż z miasta do wysp należących do parku), by znaleźć się w zupełnie innym świecie. Gdzie rządzi przyroda, wspaniałe widoki i bezkres morza. Całodzienny rejs to świetna okazja, by się zrelaksować, popływać w intensywnie błękitnej, czyściutkiej wodzie, poskakać z klifów i przyjrzeć się podwodnemu życiu.

Wyspa Mana w Parku Narodowym Kornati

Kornati

6. Dobra baza wypadowa do poznawania innych części Chorwacji

Zadar jest nie tylko dobrą bazą wypadową na Kornati, ale również w wiele innych, ciekawych miejsc. 20-30 min jazdy na północ znajduje się Nin, słynącego z produkcji soli oraz zabytkowej starówki. Z Zadaru jeżdżą także wycieczki do Plitvic oraz do Parku Narodowego Krka. Miasto to jest także świetnie skomunikowane z innymi częściami Chorwacji, zarówno siecią dróg, jak i transportem publicznym.

7. Artystyczna strona miasta

Jak dla mnie Zadar ma nieco artystyczną odsłonę. Przy jednej z bram codziennie wystawiają swoje prace (mniej i bardziej udane) malarze. Na Narodni Trg spotkać można od 14 lat Jimmiego, który przyjeżdża do Zadaru, by pośpiewać i pograć turystom i mieszkańcom. Przy Muzeum Archologicznym można zobaczyć mimów, posłuchać grajków i śpiewaków. Obok Pozdrav Suncu zobaczyć można tancerzy. Generalnie dzieje się dużo i czasami trudno za tym wszystkim nadążyć. Ale jedno jest pewno – nie można się tam nudzić!

Mim unoszący się w powietrzu.

Zadar

8. Niezobowiązująca atmosfera

Atmosfera Zadaru, pomimo panującego w nim tłoku oraz związanego z tym harmideru, jakoś od razu mi przypasowała. W mieście panuje swoisty luz, którego nam w Polsce czasami tak szalenie brakuje. Oczywiście ma na to też wpływ klimat – latem do późnych godzin nocnych jest ciepło, co sprzyja siedzeniu w restauracjach, kawiarniach czy ogólnemu spacerowaniu po mieście. No właśnie, a jeśli o spacerach mowa to…

W Zadarze naprawdę można się wyluzować!

9. Idealne trasy spacerowe i rowerowe

…Zadar posiada mnóstwo przyjemnych terenów spacerowych. Tuż przy starówce znajdziecie dwa parki – Jelene Madijevke oraz Vladimira Nazora.  W tym pierwszym znajduje się Ledena Lounge and Bar, w którym wieczorami odbywają się imprezy muzyczne. W ciągu dnia można tam wpaść na kawę lub coś zimnego do picia. Przyjemną trasą na rower lub spacer jest droga łącząca pieszy most wiodący na starówkę z Mariną Borik. Ja udałam się tamtędy na piechotę, ale generalnie jest to idealna trasa na rowerową przejażdżkę. Z Zadaru do Zatonu można także dojechać na rowerze, gdyż wzdłuż głównej szosy poprowadzona jest asfaltowa ścieżka.

M.in. z takim widokiem powstawał ten wpis.

10. Międzynarodowe towarzystwo

Zadar latem to międzynarodowa mieszanka ludzi, którzy naprawdę przybywają tu z całego świata. Ja spotkałam oczywiście Polaków, ale również Francuzów, Niemców, Włochów, Amerykanów, Japończyków, Holendrów i jeszcze parę innych narodowości. I wcale im się nie dziwię, bo Zadar to naprawdę świetne miejsce, gdzie można wypocząć, pobawić się, zobaczyć niesamowite miejsca, a później wyruszyć dalej, na spotkanie z kolejnymi, chorwackimi cudami architektury i natury.

Panowie z Niemiec, grali m.in. melodię z Gry o Tron!

Post 10 powodów dla których warto odwiedzić Zadar pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.

]]>
http://balkany.ateamit.pl/warto-odwiedzic-zadar/feed/ 0 10269
Halo, Adriatyk – objazdowa wycieczka oczami moich rodziców http://balkany.ateamit.pl/halo-adriatyk-objazdowa-wycieczka-oczami-moich-rodzicow/ http://balkany.ateamit.pl/halo-adriatyk-objazdowa-wycieczka-oczami-moich-rodzicow/#comments Thu, 19 Mar 2015 13:22:04 +0000 http://balkany.ateamit.pl/?p=3740 Do tej pory moi rodzice nie decydowali się na samodzielne eksplorowanie Półwyspu Bałkańskiego i poznawali ten region dzięki dwóm objazdowym wycieczkom. Na pierwszej z nich byli w 2013 roku, na drugiej w 2014. I to o tej drugiej, czyli o „Halo, Adriatyk” – objazdówce z Itaki, chciałabym Wam dzisiaj chwilę poopowiadać. Przede wszystkim dlatego, że […]

Post Halo, Adriatyk – objazdowa wycieczka oczami moich rodziców pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.

]]>
Do tej pory moi rodzice nie decydowali się na samodzielne eksplorowanie Półwyspu Bałkańskiego i poznawali ten region dzięki dwóm objazdowym wycieczkom. Na pierwszej z nich byli w 2013 roku, na drugiej w 2014. I to o tej drugiej, czyli o „Halo, Adriatyk” – objazdówce z Itaki, chciałabym Wam dzisiaj chwilę poopowiadać. Przede wszystkim dlatego, że rodzice udali się do wielu miejsc, w których z Markiem nie byliśmy. Jednak wspólnymi punktami na podróżniczej mapie był Sarajewo, Mostar, Blagaj i Dubrownik.

Dla mnie idea objazdowych, zorganizowanych wycieczek jest mało przekonywująca. Nie lubię, gdy ktoś mi narzuca ile mam czasu na zwiedzanie danej atrakcji, gdzie mam iść i co robić. Z drugiej strony, dzięki takim wyjazdom można wyrobić sobie opinię na temat danego kraju/regionu i później wrócić tam samodzielnie. Dla moich rodziców, którzy sami nie organizowali sobie poważniejszych wypraw, objazdówki były opcją „bezpiecznego” poznania nowych miejsc. Jednak apetyt rośnie w miarę jedzenie. Co więcej, na tego typu wycieczkach nie zawsze trafia się na ludzi, których priorytetem jest zwiedzanie, a nie tylko picie rakii. Stąd też rodzice w tym roku planują już samodzielną wyprawę.

„Halo, Adriatyk” to wycieczka skoncentrowana na Chorwacji i Bośni i Hercegowinie. Jak na objazdówkę ma wyjątkowo spokojny charakter, więc rodzice mieli czas nie tylko na intensywne zwiedzanie, ale również odpoczynek. Pierwszy etap wycieczki, to moje ukochane Sarajewo. Rodzice nocowali praktycznie w samym centrum miasta, w Hotelu Saraj, który w grudniu zeszłego roku wyglądał na nieco opuszczony, ale rodzice twierdzą, że prezentował całkiem niezły standard. Sarajewo

katedra Sarajewo

sarajewskie róże

Później był Mostar i Blagaj – dwa piękne i urocze miejsca na mapie Bałkanów.

Mostar

Blagaj

Na trasie była również Perła Adriatyku czyli Dubrownik.

Sarajewo

Sarajewo

Po Dubrowniku nadszedł czas na Ston – miasto słynące z hodowli ostryg oraz systemu fortyfikacyjnego z XIV wieku, mającego 5.5km długości. Miasto to było również słynne z pozyskiwania soli, która produkowana jest po dziś dzień, lecz na nieco mniejszą skalę niż kiedyś.

Ston

Ston

Bycie kociarzami jest u nas już stanem rodzinnym. Rodzice również namiętnie fotografują napotkane wszędzie koty. A cóż możemy na to poradzić, że np. na Bałkanach większość kociaków jest rudych? 😉

kot Bałkany

kot Bałkany

Dalszy etap wycieczki to Półwysep Pelejsac, mający 65km długości i 7km szerokości w najszerszym miejscu. Stoki półwyspu porastają winorośle, więc nie trzeba być mistrzem dedukcji, by wywnioskować, że w regionie tym produkowane jest wino. Dalszym punktem, do którego na dłużej udała się wycieczka była Korćula, urokliwa wyspa oraz miasteczko o tej samej nazwie, określane mianem „Dubrownika w miniaturze”. Uważa się je za miejsce, w którym narodził się Marco Polo. Wiele osób odwiedzając Korćulę nie wie, że na wyspie znajduje się piękna jaskinia Vela Luka, a nawet jeśli wie, to i tak tam nie dociera. Moi rodzice podczas zwiedzania danego miejsca są zawzięci i chcą zobaczyć jak najwięcej. Mimo lejącego się z nieba żaru docierają również do niej.

Vela Luka

Vela Luka

_DSC1434

Później był jeszcze Park Narodowy Kornati, Zadar oraz Varażdin.

Kornati

Kornati

Zadar

Zadar

Vrażdin

Vrażdin

Patrząc po miejscach, jakie odwiedzili moi rodzice stwierdzam, że wycieczki zorganizowane w sumie może nie są takie złe, w szczególności gdy pozwalają na dużo czasu wolnego i bardziej samodzielne zwiedzanie. Co więcej utwierdzam się w przekonaniu, że musimy z Markiem bardziej pozwiedzać Chorwację. Niestety dopóki nie zaczniemy zarabiać nieco więcej, to chyba sobie na to nie będziemy mogli pozwolić. W porównaniu z Albanią nadal jest tam strasznie drogo. Niemniej jednak, Bałkany nadal mają nam sporo do zaoferowania i jeszcze długo będziemy mieli tam co zwiedzać i oglądać.

Zapisz

Zapisz

Post Halo, Adriatyk – objazdowa wycieczka oczami moich rodziców pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.

]]>
http://balkany.ateamit.pl/halo-adriatyk-objazdowa-wycieczka-oczami-moich-rodzicow/feed/ 21 3740