Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /wp-includes/pomo/plural-forms.php on line 210

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /wp-includes/pomo/plural-forms.php:210) in /wp-content/plugins/wp-super-cache/wp-cache-phase2.php on line 1167

Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /wp-content/plugins/jetpack/_inc/lib/class.media-summary.php on line 77

Warning: "continue" targeting switch is equivalent to "break". Did you mean to use "continue 2"? in /wp-content/plugins/jetpack/_inc/lib/class.media-summary.php on line 87

Warning: Creating default object from empty value in /wp-content/themes/journey/framework/options/core/inc/class.redux_filesystem.php on line 29

Warning: Cannot modify header information - headers already sent by (output started at /wp-includes/pomo/plural-forms.php:210) in /wp-includes/feed-rss2.php on line 8
stereotypy – Bałkany według Rudej http://balkany.ateamit.pl Subiektywne spojrzenie rudej i Marka na Bałkany, podróże i nie tylko! Thu, 07 Jun 2018 07:00:36 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.6 http://balkany.ateamit.pl/wp-content/uploads/2014/12/DSC09337-5497cfcbv1_site_icon-32x32.png stereotypy – Bałkany według Rudej http://balkany.ateamit.pl 32 32 80539066 O bałkańskich stereotypach w książce „Dzika Europa” http://balkany.ateamit.pl/o-balkanskich-stereotypach-w-ksiazce-dzika-europa/ http://balkany.ateamit.pl/o-balkanskich-stereotypach-w-ksiazce-dzika-europa/#comments Fri, 06 Feb 2015 07:53:44 +0000 http://balkany.ateamit.pl/?p=3385 Czy zastanawialiście się kiedyś, skąd wzięły się przeróżne stereotypy i uprzedzenia na temat Bałkanów i ich mieszkańców? Dlaczego wciąż sporo osób przypisuje temu regionowi wiele negatywnych cech?

Post O bałkańskich stereotypach w książce „Dzika Europa” pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.

]]>
Czy zastanawialiście się kiedyś, skąd wzięły się przeróżne stereotypy i uprzedzenia na temat Bałkanów i ich mieszkańców? Dlaczego wciąż sporo osób przypisuje temu regionowi wiele negatywnych cech? Dla mnie ten temat jest ciekawy nie tylko przez wzgląd na samo zainteresowanie Bałkanami, ale przede wszystkim za sprawą studiów oraz faktu, iż stereotypom poświęciłam sporą ich część. Na swoje szczęście lub nieszczęście ukończyłam psychologię i nawet mogę się chwalić, że posiadam magistra. Wiele z tego nie mam oprócz „uczucia satysfakcji” oraz pewnej wiedzy, którą przez tych 5 lat nauki zdobyłam. Tak jak wspominałam interesowałam się stereotypami i uprzedzeniami, koncentrując się głównie na tych, które związane są z wyglądem kobiecego ciała. Nawet napisałam na ten temat 2-3 prace, ale chyba niezbyt wybitne, bo oprócz oceny w indeksie nic więcej z nich nie miałam (no może oprócz „uczucia satysfakcji”..taa jasne…). No dobra, ale jak to się ma do Bałkanów?

Kiedy jechałam na Półwysep po raz pierwszy w 2010, od koleżanek usłyszałam, że muszę napisać testament, bo na pewno stamtąd nie wrócę, zabiją mnie, zgwałcą (pytanie czy w tej kolejności, bo jak tak, to już by mi było wszystko jedno) i jeszcze okradną (jak bym już była martwa i zgwałcona to tym bardziej byłoby mi wszystko jedno). Po prawie miesiącu wróciłam w jednym kawałku (pomijam skórę, która mi zlazła dzięki „opaleniźnie” (nie mylić ze spalenizną)), szczęśliwa i zakochana po uszy w Bałkanach. Nie wiem, czy koleżanki były zawiedzione, że nic mi się nie stało, czy też im ulżyło. Nigdy się nie przyznały. Natomiast później, gdy chwaliłam się, że „wróciłam z Bałkanów” ludzie zachowywali się, jakbym odwiedziła jakieś „kraje trzeciego świata” i jeszcze bezczelnie była z tego dumna. Ciągle natrafiałam na sformułowania: „dzikie kraje”, „niebezpiecznie”, „ludzie z bronią”, „brak cywilizacji”, „dziwacy”, „wojna” itd. Wszystkie dotyczyły Bałkanów i ich mieszkańców, a większość osób prezentujących te „górnolotne” poglądy nigdy na Półwyspie nie była. Skąd zatem biorą się te zakorzenione głęboko stereotypy i uprzedzenia?

Do tematu w naukowy, ale nie nudny i schematyczny sposób, podszedł Božidar Jezernik w swej książce „Dzika Europa. Bałkany w oczach zachodnich podróżników”. Autor zabiera nas w fenomenalną podróż przez wieki, podczas której oglądamy Bałkany oczami osób, które zdecydowały się odwiedzić ten region Europy i jeszcze spisały swoje wspomnienia i wrażenia. Dość szybko człowiek się orientuje, skąd wzięły się określone schematy myślowe związane z Półwyspem i jego mieszkańcami. Posłużę się moim ulubionym przykładem, związanym z Albańczykami.

Dzika EuropaCóż, mocno im się obrywało od zachodnich podróżników. Nazywani byli „troglodytami Europy”, ludźmi na wskroś złymi i zdemoralizowanymi oraz przebiegłymi (nie tylko wobec „obcych”, ale i swoich). Kropką nad „i” jest niewątpliwie fakt, że część osób odwiedzająca Albanię wierzyła, że jej mieszkańcy mają…ogony. Co najciekawsze, jedna z najbardziej obszernych wzmianek na ten temat pochodzi z 1930-40 roku, czyli wcale nie z jakiś zamierzchłych czasów. Autorem tych wspomnień był niejaki Philip Thornton, który nie dość, że teoretycznie spotkał człowieka z ogonem, to jeszcze tego ogona mógł dotkną (ale przez spodnie). Oczywiście później wystawiony był na drwiny, bo nikt nie chciał mu uwierzyć w takie rewelacje. Jednak nie tylko Thornton wierzył w ludzi z ogonami. Niemniej jednak, jeśli do tych „rewelacji” dodać późniejszą izolację Albanii od reszty świata, to nie ma się co dziwić, że o kraju tym krąży wiele krzywdzących czasem mitów, legend i stereotypów.

Jednak zachodni podróżnicy nie tylko w Albanii widzieli i słyszeli różne rzeczy. Jezernik sporo czasu poświęca bałkańskim kobietom. Przede wszystkim z zapisków wyłania się obraz pań z olbrzymim biustem. Był on podobno tak ogromny (sięgał do pępka), że gdy kobieta trzymała dziecko na plecach, mogła zarzucić pierś na ramię i w ten sposób nakarmić swą pociechę. Kobiecy biust okazał się być palącym i ciekawym tematem dla podróżników (oczywiście głównie mężczyzn, co dziwić nie powinno). Akurat to zainteresowanie wyjaśnić można w prosty sposób – w tym czasie (czyli jakiś XVIII w.) kobiety w Europie Zachodniej raczej robił wszystko, by mieć szczupłą sylwetkę i mały biust, natomiast mieszkanki Bałkanów były naturalne i nieskrępowane ubiorem mającym cokolwiek zamaskować.

Oczywiście na postrzeganie mieszkańców Półwyspu wpłynęło również Imperium Osmańskie oraz wszechobecność Turków. Tym też obrywało się od podróżników – „brudni”, „barbarzyńscy”, „leniwi”, „głupi” itd. Kiedy w Europie Zachodniej zaczęło być modne jedzenie sztućcami, podróżników raziło na Bałkanach i w Turcji, że ludzie jedzą rękami. Swoje zniesmaczenie wyrażali w listach i wspomnieniach spisywanych w trakcie pobytu w tym regionie Europy. Ostatecznie, mieszkańcy Bałkanów zaczęli powoli dostosowywać się do potrzeb „ówczesnych” turystów i powoli wprowadzać noże i widelce. Kiedy ostatecznie znaczna część tamtejszych krajów zaczęła jeść „kulturalnie”, podróżnicy zaczęli być zawiedzeni, że nikt nie je rękami, bo przecież to był taki swoisty „folklor”. Generalnie tak źle i tak niedobrze.

Książka Jezernika niewątpliwie otwiera oczy na kwestię krążących obecnie bałkańskich stereotypów. Nie wzięły się one znikąd, nie są one tworem „ostatnich czasów”. Były kształtowane przez wieki i niejako stały się elementem europejskiej kultury. Wystarczy porozmawiać z niezbyt podróżującymi znajomymi, by na hasło Bałkany zaczęli się jeżyć i mówić, że jest tam niebezpiecznie a ludzie na każdym kroku chcą oszukać. Stereotypom tym nie ulega Chorwacja i Słowenia, które zdominowane są jednak przez przybyszy z zewnątrz, a nie miejscowych, więc te kraje uznaje się za „dobre i bezpieczne”. Grecja niby też ma się lepiej, ale stereotyp „leniwego Greka kombinatora” nadal jest powszechny.

„Dzika Europa” jest według mnie jedną z ważniejszych lektur dla osób, które podróżują po Bałkanach i chcą je lepiej poznać. Czasem człowiek uśmiecha się pod nosem, jak w przypadku ludzi z ogonami, a czasami krzyczy w duchu „Eureka!”, kiedy na kartach książki znajduje wyjaśnienie takiego, a nie innego podejścia do konkretnych, bałkańskich narodowości.

Post O bałkańskich stereotypach w książce „Dzika Europa” pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.

]]>
http://balkany.ateamit.pl/o-balkanskich-stereotypach-w-ksiazce-dzika-europa/feed/ 25 3385
Kossakowski i Wojciechowska raz jeszcze http://balkany.ateamit.pl/kossakowski-i-wojciechowska-raz-jeszcze/ http://balkany.ateamit.pl/kossakowski-i-wojciechowska-raz-jeszcze/#comments Mon, 01 Dec 2014 15:49:55 +0000 http://balkanyrudej.wordpress.com/?p=2250 Czy programy Kossakowskiego i Wojciechowskiej przyczyniają się do pogłębiania bałkańskich stereotypów?

Post Kossakowski i Wojciechowska raz jeszcze pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.

]]>
Jakiś czas temu popełniłam wpis, w którym krytykowałam dwa programy podróżnicze – jeden tworzony przez Przemka Kossakowskiego, drugi tworzony przez Martynę Wojciechowską.

Wspominałam w nim, że pogłębiają one bałkańskie stereotypy ukazując tylko niewielki, często bardzo specyficzny wycinek tamtejszej bogatej kultury. Spotkało się to z Waszym sporym odzewem i nadal wpis ten, jest jednym z częściej czytanych na blogu. Nie baliście się ze mną nie zgodzić, często krytykując moje spojrzenie i „ograniczenie” w podejściu do tematu. Obserwowałam to, co dzieje się pod artykułem i czekałam. A na co? Na dobry moment, by podzielić się z Wami moją rzeczywistą opinią na temat tej dwójki podróżników. A jest ona nieco odmienna, niż ta, zaprezentowana wcześniej.

Otóż wpis „Kossakowski i Wojciechowska, czyli o pogłębianiu bałkańskich stereotypów” był formą swoistej zaczepki. Chciałam sprowokować Was do dyskusji na ciekawy temat, jakim jest kreowanie rzeczywistości w mediach oraz tworzenie stereotypów. Oczywiście głównie oberwało się mnie, ale akurat tego się spodziewałam i byłam na to psychicznie przygotowana. I nie, nie mam rozdwojenia jaźni związanego z prezentowaniem w stosunkowo krótkim czasie kompletnie różnych podejść do jednego tematu. Po prostu czasem dobrze jest zrobić małe zamieszanie, bo z chaosu potrafią powstać ciekawe rzeczy. Ale może zacznę od tego, co tak naprawdę sądzę na temat „Kobiety na krańcu świata” oraz „Szósty zmysł – Bałkany”.

Poniższe zdjęcie, okraszone jeszcze tytułem „Na Bałkanach, mimo asfaltowych dróg, nadal najbardziej popularnym pojazdem jest osiołek.”, byłoby idealnym przykładem na to, że również sami możemy pogłębiać przeróżne stereotypy krążące na temat odwiedzanych przez nas krajów. Uwieczniona na fotografii scenka, miała miejsce nad Jeziorem Ohrydzkim, przy campingu Elsani. Jednak drogą tą przemknął tylko jeden osiołek, za to samochodów bez liku. Jaki tego wniosek?

Zacznę od kobiet, bo mają pierwszeństwo. Jak wspominałam we wcześniejszym wpisie lubię programy Martyny Wojciechowskiej. Nie raz się przy nich wzruszyłam, uśmiechnęłam od uch do ucha, czy zatrzymałam na moment, by przemyśleć różne kwestie. Odcinki, które Pani Martyna poświęciła Bałkanom były bardzo dobre i ukazywały kobiety, które reprezentują wierzenia czy tradycje powoli zanikające. Tak było w przypadku zaprzysiężonych dziewic w Albanii, czy handlu dziewicami w Bułgarii, wśród niewielkiej grupy etnicznej Kalajdżów. Przede wszystkim bohaterki odcinków były ukazane w bardzo ciepły i pozytywny sposób. Choć może tradycje te szokują lub budzą nasz sprzeciw, to są one tylko niewielką częścią ogromnej całości, jaką jest bałkańska kultura. Owszem, ktoś może stwierdzić, że całe Bałkany są zacofane, ludzie tam są dziwni bo np. postanawiają wyzbyć się swej płciowości i stać się kimś innym. Ale czy można wydawać taki osąd na podstawie dwóch odcinków telewizyjnego programu, który aby przyciągnąć widzów musi oferować coś ciekawego, nietypowego, szokującego, zabawnego lub kompletnie odjechanego, by w ogóle ktoś to obejrzał? Ja to rozumiem i nie potępiam, bo obejrzałam wszystkie odcinki „Kobiety na krańcu świata” i dobrze mi z tym. Nie żałuję czasu, jaki na nie poświęciłam, bo stanowiły idealną odskocznię od często szarej rzeczywistości.

Przejdźmy teraz do Pana Przemka, któremu w poprzednim wpisie najbardziej się oberwało. Przede wszystkim wyjaśnię jedną rzecz – obejrzałam wszystkie odcinki poświęcone Bałkanom i dawno się tak dobrze nie bawiłam. Piszę to na wypadek, gdyby ktoś mi zarzucił, że krytykuję lub chwalę coś, czego nie widziałam. Generalnie dawno nie miałam okazji zapoznać się z tak dobrze i „z jajem” przygotowanej telewizyjnej serii. Pan Przemek to niewątpliwie przystojny facet, mający dużo czaru i naturalności, a do tego odwagi i determinacji, ale przede wszystkim ma bardzo dużo dystansu do samego siebie. Nie sądzę, by każdy facet był w stanie pokazać swe lęki czy słabości przed kamerami, mając z tyłu głowy świadomość, że obejrzy to ktoś więcej niż on sam. Gdyby nie to, że jestem zaręczona, to mogłabym napisać, że jest „ideałem” dla każdej podróżującej baby. Niestety nie mogę tak napisać, więc nie piszę 😉 W swej podróży przez Bałkany Pan Przemek odwiedza Rumunię, Serbię i Macedonię. W każdym z tych krajów poszukuje znachorów i uzdrowicieli oraz poddaje się ich zabiegom. Upuszczanie krwi, podcinanie języka, picie podejrzanych naparów – to tylko niektóre rzeczy, które na własnej skórze i niektórych częściach ciała testuje Pan Przemek. Czasami jest strasznie, czasami zabawnie ale niewątpliwie ciekawie. Bo szary obywatel, raczej nie będzie miał środków ani odwagi, by w trakcie podróży testować ofertę bałkańskich znachorów. Z wypiekami na twarzy oglądałam kolejne odcinki i powiem szczerze byłam cholernie zawiedziona, kiedy seria się skończyła. Niestety już serie poświęcone Ukrainie i Rosji nieco mniej mnie wciągnęły, ale nie twierdzę, że są gorsze, a po prostu inne.

I znów może znaleźć się ktoś, kto powie, że Bałkany są zacofane, bo ludzie często bardziej niż w tradycyjną medycynę wierzą tam w znachorów i innych uzdrowicieli. Z drugiej strony, ile razy słyszeliście o tym, że ktoś w Polsce, zdesperowany z powodu niemożności wyleczenia siebie lub kogoś bliskiego, poszukuje alternatywnych sposobów odzyskania zdrowia? Łatwo jest generalizować, trudniej zgłębić temat, w szczególności, jak temat bezpośrednio nas nie dotyczy lub zbytnio nie interesuje.

Tak czy inaczej oba programy są według mnie godne polecenia i poświęcenia im czasu. Ale, czy należy je traktować jako programy podróżnicze? Ja bym je nazwała socjologiczno – podróżniczymi, bo tak naprawdę wyprawa do danego kraju jest tłem (głównie kulturowym. społecznym), natomiast głównym elementem jest poznawanie ludzi, ich wierzeń, kultury, doświadczeń, spojrzenia na świat. Ani Pani Martyna, ani Pan Przemek nie skupiają się na turystycznych walorach odwiedzanych krajów, natomiast ukazują historie, których większość turystów nie dostrzegłaby lub nawet nie miałaby szansy do nich dotrzeć. W ten oto sposób możemy spojrzeć na różne regiony świata i Europy w zupełnie inny sposób. Ale czy pogłębia on jakiekolwiek stereotypy? Absolutnie nie. Bo pamiętajcie, że do wszystkiego, również do tego tego, co oglądamy na ekranach komputerów lub telewizorów, należy mieć zdrowy dystans 🙂

PS. A na koniec podrzucam Wam linka do mojego ulubionego odcinka z serii „6 Zmysł. Bałkany”. Dowiecie się z niego, dlaczego należy umieć się opanować, w szczególności w sytuacji, gdy cygańska królowa macha Wam nad głową dwoma mieczami. Miłego oglądania 😉

http://player.pl/programy-online/kossakowski-szosty-zmysl-balkany-odcinki,2020/odcinek-4,magiczne-spotkanie-w-palacu,S00E04,27457.html

PS.1 Chciałabym, abyście wrócili na chwilę do zdjęcia, które zamieściłam na początku tego wpisu i zastanowili się, ile razy wiedzieliście w gazetach lub na blogach, tendencyjne i oparte na stereotypach wpisy. Z mojego dotychczasowego doświadczenia wynika, że my blogerzy bardzo często popełniamy błąd opisywania czegoś tylko z jednej strony. Podpadły nam drogi w Albanii? To napiszemy tylko o ich fatalnym stanie, nie wspominając ani słowem o tym, ile nowych tras powstaje w tym kraju. Zatruliśmy się podczas pobytu w Nepalu? Nie wspomnimy o tym, że nie zachowaliśmy zasad zdrowego rozsądku i zjedliśmy coś z niepewnego źródła. Itd. itd. W ten sposób my, jako internetowa opinia publiczna również pięknie pogłębiamy przeróżne stereotypy czy obiegowe opinie, które niejednokrotnie mają większy i bardziej złożony wymiar. Ale temu zjawisku poświecę osobny wpis.

Zapisz

Post Kossakowski i Wojciechowska raz jeszcze pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.

]]>
http://balkany.ateamit.pl/kossakowski-i-wojciechowska-raz-jeszcze/feed/ 11 2250
Kossakowski i Wojciechowska, czyli o pogłębianiu bałkańskich stereotypów http://balkany.ateamit.pl/kossakowski-i-wojciechowska-czyli-o-poglebianiu-balkanskich-stereotypow/ http://balkany.ateamit.pl/kossakowski-i-wojciechowska-czyli-o-poglebianiu-balkanskich-stereotypow/#comments Wed, 16 Apr 2014 15:57:53 +0000 http://balkanyrudej.wordpress.com/?p=1355 Już od pewnego czasu zabierałam się za ten wpis, bo cały czas się zastanawiałam, czy jest sens o tym pisać. Ale po ostatnich kilku rozmowach, doszłam do wniosku, że jednak warto. Ze stajni TVNu wyszedł kolejny program, który pokazuje Bałkany w niezbyt korzystnym świetle. Zamiast ukazać piękno i różnorodność tego fenomenalnego regionu Europy, znów mamy […]

Post Kossakowski i Wojciechowska, czyli o pogłębianiu bałkańskich stereotypów pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.

]]>
Już od pewnego czasu zabierałam się za ten wpis, bo cały czas się zastanawiałam, czy jest sens o tym pisać. Ale po ostatnich kilku rozmowach, doszłam do wniosku, że jednak warto.

Ze stajni TVNu wyszedł kolejny program, który pokazuje Bałkany w niezbyt korzystnym świetle. Zamiast ukazać piękno i różnorodność tego fenomenalnego regionu Europy, znów mamy przedstawiany jakiś niewielki wycinek z tamtejszej kultury. Bo ze znachorami i uzdrowicielami, których w swoich programach ukazuje pan Kossakowski, ja osobiście na Bałkanach nie miałam do czynienia. Oczywiście było tak dlatego, że ich nie szukałam, gdyż nie miałam takiej wewnętrznej potrzeby. Problem jednak polega na tym, że program pana Kossakowskiego jest tak skonstruowany, jakby Bałkany znachorami i uzdrowicielami stały.

Zacznę jednak od tego, że pierwszym programem wyprodukowanym przez TVN, który zahaczył o temat Bałkanów, była „Kobieta na krańcu świata”. Bardzo lubię sposób, w jaki Martyna Wojciechowska pokazuje życie kobiet w różnych częściach naszego globu. Dlatego też z niecierpliwością czekałam na odcinek, w którym odwiedza Albanię. No i odwiedziła. I pokazała historię zaprzysiężonych dziewic, czyli kobiet, które wyzbyły się swej kobiecości i stały się mężczyznami. Nie przeszły jednak operacji plastycznych, lecz zmieniły się mentalnie, a także zaczęły ubierać się jak faceci. Dawniej, oraz częściowo nadal w niektórych regionach Albanii, dziedziczyć majątek mogą tylko mężczyźni. Jeśli w rodzinie rodziły się same dziewczynki, któraś z nich mogła stać się zaprzysiężoną dziewicą, czyli przestawała być teoretycznie kobietą, więc mogła dziedziczyć. Jest to jednak tradycja, która zanika, a młodzi Albańczycy są raczej dalecy od jej kultywowania. Nie przeczę, że jest to bardzo ciekawe, ale po emisji tego odcinka znajomy zapytał się mnie: „Ty…ruda, a w tej Albanii spotkałaś dużo bab zamienionych w chłopów?” Szczerze mówiąc nawet, gdybym takowe spotkała, to jak miałabym stwierdzić, że akurat mam do czynienia z zaprzysiężoną dziewicą? Zajrzeć do spodni? W każdym razie, sporo osób, które obejrzało albański odcinek „Kobiety na krańcu świata” i rozmawiało później ze mną, miało jakiś lekki niesmak, który wynikał z tego, że pokazano ten kraj bardzo jednoznacznie, jako miejsce, gdzie mimo XXI wieku kultywuje się jakieś dziwne tradycje.

Mija trochę czasu, a TVN na swoim kanale TTV wypuszcza kolejną, bałkańską perełkę, czyli wcześniej wymieniony program „Kossakowski. Szósty Zmysł. Bałkany”. Gdy tylko usłyszałam, że w telewizji będzie coś o Bałkanach, strasznie się ucieszyłam. Moja radość trwała jednak krótko, bo do obejrzenia kilku odcinków. Nie znałam wcześniejszych serii programu pana Kossakowskiego, więc nie wiedziałam, czego się spodziewać.

W opisie programu znajdujemy:

Tym razem Przemek Kossakowski wybierze się na Bałkany i zbada, jak zwykle na własnym ciele, tamtejsze metody uzdrawiania. Rytualne samookaleczenie, starodawne cygańskie obrzędy, podcinanie skóry…

W czwartym sezonie programu „Kossakowski. Szósty zmysł” Przemek odwiedzi m.in. Rumunię, Serbię i Macedonię, spotka się z najbardziej tajemniczymi uzdrowicielami. Doświadczy tego, czego nie będzie mógł ani pojąć, ani wytłumaczyć.

Po magicznej Ukrainie i rozległej Rosji, kolorowe i nieobliczalne Bałkany zaskoczą Kossakowskieg różnorodnymi i często drastycznymi metodami uzdrawiania. Czy zdecyduje się im poddać?

Kossakowski BałkanyNo i pan Przemysław poddaje się np. masażom pleców, które maja zapobiec w przyszłości problemom z prostatą; kolejni znachorzy przepowiadają mu ile będzie miał dzieci (za każdym razem ta liczba jest inna) oraz wyganiane są z niego demony. Ratuuuuuunku! A później słucham lub czytam wypowiedzi, w których ktoś twierdzi, że Bałkany są zacofane, że ludzie tam są dziwni, a w ogóle to jest tam niebezpiecznie. Kiedy ktoś ogląda pana Kossakowskiego, czy Martynę Wojciechowską, to faktycznie może sobie pomyśleć, że ten region Europy jest nadal cywilizacyjnie daleko z tyłu. Ja oczywiście rozumiem, że tego typu kontrowersyjne tematy lepiej się sprzedają, ale są równocześnie krzywdzące dla bogatej tradycji Bałkanów oraz są krzywdzące dla ludzi tam mieszkających (w szczególności, że znacząca większość z nich nie korzysta z usług znachorów czy wróżek). Rozumiem też, że tak jak polskie szeptunki, tak i bałkańscy znachorzy, są elementem kultury ludowej. Jednak są to jakieś niewielkie procenty tejże kultury, a mimo wszystko kolejni twórcy skupiają się właśnie na nich. Jedyne pocieszenie jest w tym, że program pana Kossakowskiego nie ma zbyt dużej widowni, gdyż nie każdy ma dostęp do kanału TTV oraz chce oglądać bałkańskich znachorów po godzinie 22.

Post Kossakowski i Wojciechowska, czyli o pogłębianiu bałkańskich stereotypów pojawił się poraz pierwszy w Bałkany według Rudej.

]]>
http://balkany.ateamit.pl/kossakowski-i-wojciechowska-czyli-o-poglebianiu-balkanskich-stereotypow/feed/ 12 1355